Asseco pójdzie za ciosem i pokona Stelmet? (analiza)

W niedzielny wieczór w Gdynia Arena dojdzie do bardzo ciekawego pojedynku pomiędzy ekipą Asseco a Stelmetem Zielona Góra. Czy gospodarze podtrzymają znakomitą passę?

Fantastyczny początek

Mało kto spodziewał się, że po czterech pierwszych meczach sezonu koszykarze Asseco Gdynia będą mieli na swoim koncie aż trzy zwycięstwa. Podopieczni Davida Dedka pokonali na wyjeździe Anwil Włocławek, Trefl Sopot oraz u siebie Wilki Morskie Szczecin. W czym tkwi klucz do sukcesów młodej ekipy z Gdyni? Jednym z takich elementów jest z pewnością zgranie. W porównaniu do poprzedniego sezonu nie ma jedynie Łukasza Seweryna oraz Fiodora Dmitriewa.

- Naszym atutem jest na pewno zgranie. Mamy sporo zawodników z poprzedniego sezonu, którzy doskonale znają nasz system. Mamy młody skład, więc staramy się grać na wysokich obrotach. Staramy się z tej młodości korzystać - podkreśla trener Dedek.

[ad=rectangle]

Młodzi, którzy... grają jak "starzy" wyjadacze

Bardzo często w ostatnim czasie na tapecie pojawiają się dwa nazwiska - Filip Matczak oraz Sebastian Kowalczyk. To oni przejmują rolę liderów w ekipie z Gdyni i zaczynają ciągnąć drużynę do sukcesów. Imponuje szczególnie ten pierwszy, który w okresie pomiędzy sezonami przeszedł niesamowitą metamorfozę. Jest pewny siebie, decyduje się na odważne akcje, które zwykle kończą się punktami. Czy przeciwko swojej "starej" ekipie również pociągnie zespół?

- Są bardzo chętni do pracy. Trzeba im to oddać. Część z nich została na wakacje, inwestowała w siebie. Mieli do swojej dyspozycji halę, jak i trenera. Wszystko mieli na miejscu. Myślę, że Filip Matczak będzie dużo więcej grał i od niego dużo więcej się spodziewamy. Podobnie Sebastian Kowalczyk. Mają teraz swoje pięć minut, oby je wykorzystali - tak gdyńską młodzież ocenia kapitan drużyny - Piotr Szczotka.

Kto zatrzyma zielonogórski obwód - Koszarka i Burtta?

Nie da się ukryć, że motorem napędowym ekipy Stelmetu w tym sezonie jest Steve Burtt, który średnio w rozgrywkach TBL zdobywa 23,5 punktu na mecz. Pozostali zawodnicy są nieco w cieniu amerykańskiego gwiazdora, który dość często zapomina o swoich kolegach i rozpoczyna indywidualne popisy. O ile w polskiej lidze przynoszą one jeszcze korzyści, to na Europę jest to niestety za mało. Stelmet ma bilans 0-3 i o wyjście z grupy będzie bardzo trudno.

W niedzielę trudne zadanie czeka szczególnie A.J. Waltona. Amerykanina czeka starcie ze wspomnianym wcześniej Burttem oraz Łukaszem Koszarkiem. - Uważam, że to będzie dla mnie dobry test. Obaj są świetnymi, ofensywnymi zawodnikami. Są nastawieni na atak i muszę stanąć na wysokości zadania w defensywie. Postaram się ich zatrzymać najlepiej jak będę umiał - ocenia rozgrywający Asseco.

Steve Burtt jest problemem?
Steve Burtt jest problemem?

Stelmet w dołku?

Takie pytania w ostatnich tygodniach bardzo często zadają sobie kibice zielonogórskiego Stelmetu. Ich ulubieńcy w Pucharze Europy przegrywają mecz za meczem, a na dodatek doszła jeszcze porażka ze Śląskiem Wrocław. Czy ekipa z Winnego Grodu dołuje? - Ciężko powiedzieć. Faktem jest, że nie możemy złapać właściwego rytmu - przyznaje trener Andrzej Adamek.

Faktem jest, że zielonogórzanie nie grają na miarę potencjału w chwili obecnej. Teorii, dlaczego tak jest, powstało już naprawdę wiele. Koszykarze chcą pokazać, że trzy porażki w Pucharze Europy są dziełem przypadku. Czy to im się uda? - Mamy swoje kłopoty, które staramy się rozwiązać i tyle, jeśli nie da się w ten sposób, trzeba będzie inaczej - dodaje trener Adamek.

[b]

Kontuzje w obu zespołach[/b]

W obu ekipach już na początku sezonu są drobne kontuzje. Po stronie gdyńskiej na uraz kolana narzeka Przemysław Frasunkiewicz, z kolei w Stelmecie - w 100 procentach do gry nie są gotowi Adam Hrycaniuk, Daniel Johnson oraz Steve Burtt, który od tygodnia jest przeziębiony. Występ Frasunkiewicza jest mocno wątpliwy, ale wszyscy gracze Stelmetu powinni pojawić się na parkiecie.

Kiedy, jak nie teraz?

Koszykarze z Gdyni są na fali i z pewnością bez żadnego respektu podejdą do ekipy z Zielonej Góry. Wydaje się, że jest to idealny moment na to, żeby pokonać wicemistrzów Polski, który w ostatnim czasie dołuje. Gdynianie chcą zaskoczyć gości agresywną obroną oraz szybkim przechodzeniem do ataku. Czy te elementy wystarczą na Stelmet? - Tutaj nikt nie ma łatwo. Asseco jest drużyną z charakterem, walcząca od początku do samego końca - zaznacza trener Adamek.

Źródło artykułu: