Nikt nie ma wątpliwości, kto jest faworytem sobotniego starcia. Bydgoski zespół w letniej przerwie został poważnie wzmocniony z myślą o rywalizacji o jak najwyższe miejsce w kobiecej Tauron Basket Lidze. Wszak w przyszłym roku Artego ma już zagrać w elitarnej Eurolidze. Przynajmniej takie są plany szefów klubu. Natomiast na Śląsku marzą co najmniej o awansie do fazy play-off i tym samym uniknięciu dolnych rejonów tabeli.
[ad=rectangle]
A jak trener Tomasz Herkt ocenia miniony okres przygotowawczy? Jego zdaniem z turnieju na turniej dziewczyny prezentowały się coraz lepiej, a progres był widoczny podczas kontrolnych potyczek w Czechach. - Ostatnią imprezę w Czechach można uznać za udaną. Z mocnymi Koszycami rywalizowaliśmy jak równy z równym, gdyż przegraliśmy dopiero po dogrywce. Z Nadieżdża Orenburg wygraliśmy 56:51. W ostatniej potyczce zabrakło Amishy Carter, a problemy zdrowotne dopadły Ewelinę Galę i ona nie mogła nam specjalnie pomóc. Mogę to wszystko ocenić w kontekście pewnej progresji. Przede wszystkim można zauważyć zdecydowanie lepszą defensywę i lepszą płynność w grze niż kilka tygodni wcześniej - powiedział Herkt.
Na szczęście wśród bydgoszczanek żadna z zawodniczek nie narzeka na poważniejsze urazy. Inaczej jest w Rybniku. Tutaj na pewne dolegliwości skarżyły się w ostatnich dniach dwie Amerykanki - Drey Mingo oraz Tahnee Robinson. Koszykarki zza oceanu w przedsezonowych sparingach grały znacznie mniej niż ich klubowe koleżanki i w pierwszych meczach może brakować dobrego przygotowania fizycznego. W potyczkach towarzyskich dobre wrażenie pozostawiła po sobie Katarzyna Motyl.
W poprzednich sezonach bez względu na różnice w poziomach sportowych obu drużyn, potyczki rybnicko-bydgoskie były bardzo zacięte. Zazwyczaj wszystko rozstrzygało się w dogrywce, a czasami zdarzało się tak, że zespoły musiały dograć kolejne pięć minut. W ostatnich rozgrywkach triumfy bydgoskiej ekipie również nie przyszły łatwo.
Glucose ROW Rybnik - Artego Bydgoszcz / sob 04.10.2014 godz. 17:30