Milija Bogicević: Wygramy, bo mamy szerszą rotację

- Jeśli miałbym wskazać jeden detal dlaczego pokonamy Anwil w pierwszym meczu, to ze względu na większą, szerszą rotację - mówi Milija Bogicević, trener Polskiego Cukru przed inauguracją ligi.

Piątek, 3 października, to historyczny dzień dla toruńskiego basketu. Klub z Grodu Kopernika po 13 latach wraca do ekstraklasy i już na początku rozgrywek ma wysoko zawieszoną poprzeczkę: starcie z Anwilem Włocławek.
[ad=rectangle]
- Zrobiliśmy kawał dobrej roboty w okresie przedsezonowym. Oczywiście, mieliśmy swoje problemy, ale do ligi przystępujemy w bardzo dobrych humorach. W okresie przygotowawczym zrobiliśmy wynik 8-4, a każdy mecz oglądaliśmy po jego zakończeniu i wyciągaliśmy wnioski - mówi trener Polskiego Cukru Toruń, Milija Bogicević.

Postać szkoleniowca dodaje smaczku piątkowej inauguracji ligi. Serb przez półtora roku pracował przecież we Włocławku, lecz nie udało mu się przywrócić ekipy Rottweilerów na podium. W sezonie 2012/2013 przegrał batalię o czwarte miejsce, a rok temu zakończył zmagania na etapie ćwierćfinału.

- Nie mam krótkiej pamięci. W Anwilu były sukcesy i były porażki, ale ogółem wspominam Włocławek pozytywnie i mam zarówno do klubu, jak i do miasta spory szacunek. W piątek jednak wygra mój nowy zespół - śmieje się trener, a zapytany o przyczyny, odpowiada - Myślę, że jesteśmy obecnie w dobrej formie i z optymizmem możemy patrzeć w przyszłość. Jeśli miałbym wskazać jeden detal, dlaczego pokonamy Anwil w pierwszym meczu, to ze względu na większą, szerszą rotację.

W piątek Milija Bogicević poprowadzi Polski Cukier przeciwko swojemu byłemu zespołowi
W piątek Milija Bogicević poprowadzi Polski Cukier przeciwko swojemu byłemu zespołowi

Obie drużyny spotkały się już ze sobą kilka tygodni temu i wówczas górą rzeczywiście byli zawodnicy Bogicevicia. Polski Cukier rozgromił Anwil 96:70 w trzecim dniu starć XII Memoriału im. Wojciecha Michniewicza. - Tamto to był okres przygotowawczy, a wynik już dawno poszedł w zapomnienie. Mecz w lidze będzie zupełnie inny. Jestem o tym przekonany - zapowiada Serb.

Podczas toruńskiego turnieju Anwil nie imponował formą, ale czas i kolejne mecze pokazały, że to był najgorszy moment okresu przygotowawczego włocławian. Po porażce z Polskim Cukrem, Rottweilery wygrały cztery kolejne spotkania. Którzy gracze prezentują obecnie najlepszą formę i na kogo defensorzy torunian muszą zwrócić baczną uwagę?

- Najważniejszy jest tercet Seid Hajrić - Brandon Brown - Arvydas Eitutavicius. Oni są najgroźniejsi i jeśli pozwoli się im złapać rytm, to są w stanie poprowadzić Anwil do zwycięstwa nad każdym rywalem. Dodatkowo coraz lepszą formę łapie Deonta Vaughn. To na pewno nie będzie łatwe spotkanie - kończy Bogicević.

Źródło artykułu: