KBC 2014: Rottweilery wygrały swój turniej

Anwil Włocławek nie okazał się gościnnym zespołem dla innych uczestników Kasztelan Basketball Cup i zgarnął główne trofeum. Rottweilery ograły w finale Asseco Gdynia 82:68.

Zanim na parkiet Hali Mistrzów wyszli zwycięzcy piątkowych półfinał, pojawiły się dwie ekipy, które zagrały o trzecie miejsce: Trefl Sopot oraz Wikana Start Lublin.
[ad=rectangle]
Spotkanie nie było widowiskiem wysokiej jakości. Tylko w pierwszej kwarcie Trefl przypominał zespół, którym był kilkanaście tygodni temu, gdy odbierał medale za trzecie miejsce w mistrzostwach Polski. W tamtym zespole był jednak Adam Waczyński, a obecnie w zespole z Sopotu wyraźnie brakuje lidera i kogoś, kto utrzyma w ryzach resztę drużyny.
 
Sopocianie, w szeregach których brakowało kontuzjowanego Williego Kempa, prowadzili po pierwszej kwarcie 17:11, lecz począwszy od drugiej odsłony, kontrolę nad meczem przejęli zawodnicy beniaminka i uczynili to w sposób absolutnie niepozostawiający złudzeń, która ekipa jest lepsza tego popołudnia. W pewnym momencie spotkania, w trzeciej kwarcie, przewaga lublinian sięgnęła 15 punktów i tylko zryw rywali sprawił, że ostatecznie przegrali jedynie 68:75.

Świetne spotkanie rozegrał Piotr Śmigielski, który ogółem zdobył 17 punktów, zaś Bryon Allen dodał 15 oczek, pięć zbiórek i cztery asysty. Dla gości po 14 punktów zdobyli Paweł Leończyk (i 10 zbiórek) i Michał Michalak.

Wikana Start Lublin - Trefl Sopot 75:68 (11:17, 24:9, 14:15, 26:27)

Wikana Start
: Śmigielski 17, Allen 15, B. Diduszko 11, Billing 8, Ł. Diduszko 8, Wojdyła 7, Lewandowski 4, Czujkowski 3, Wilczek 2, Szymański 0, Trojan 0

Trefl
: Leończyk 14, Michalak 14, Stefański 12, Bendzius 10, Vasiliauskas 8, Painter 7, Sikora 3, Dzierżak 0, Kulka 0, Włodarczyk 0

Zwieńczeniem wieczoru i całej imprezy Kasztelan Basketball Cup był finał. Wystąpiły w nim ekipy Anwilu Włocławek i Asseco Gdynia, a więc dwóch zespołów, które zdominowały pierwszą dekadę XXI wieku.

Po 40 minutach walki lepsi okazali się gospodarze, choć początek meczu należał do gości. Gdynianie, prowadzeni odważnie i zamiennie przez dwóch rozgrywających, czyli A.J. Waltona i Sebastiana Kowalczyka, prowadzili 17:15 po pierwszej kwarcie, lecz w drugiej odsłonie włocławianie zagrali koncertowo.

Rzucili wówczas 28 punktów (dziewięć Brandon Brown, sześć Konrad Wysocki), tracąc tylko 16 i dzięki temu schodzili na przerwę prowadząc 43:33. Na domiar złego dla gości, w trzeciej kwarcie jeszcze powiększyli różnicę na swoją korzyść, do 15 oczek (62:47) i stało się jasne, że tego spotkania nie przegrają.

Anwil dobrze wykorzystywał swoje przewagi. Grał skutecznie jeden na jednego, uruchomił praktycznie wszystkich zawodników, którzy pojawili się na parkiecie, wygrał zbiórki (38:35), zanotował 17 asyst i trafił 12 trójek. Włocławska maszyna rozkręcała się wolno podczas tego okresu przygotowawczego, ale na tydzień przed ligą nastroje w zespole muszą być optymistyczne.

Anwil Włocławek - Asseco Gdynia 82:68 (15:17, 28:16, 19:14, 20:21)

Anwil
: Brown 21, Eitutavicius 14, Hajrić 14, Simon 10, Surmacz 9, Wysocki 6, Witliński 5, Vaughn 3, Krajniewski 0, Raczyński 0

Asseco
: Żołnierewicz 12, Parzeński 11, Walton 10, Szczotka 9, Frasunkiewicz 8, Kowalczyk 7, Radosavljević 7, Galdikas 4, Czerlonko 0, Grujić 0, Szymański 0

Końcówka kolejność:
1. Anwil Włocławek
2. Asseco Gdynia
3. Wikana Start Lublin
4. Trefl Sopot

MVP turnieju: Seid Hajrić

Źródło artykułu: