W pierwszym sobotnim półfinale XXII edycji Memoriału im. Alfonsa Wicherka beniaminek z Lublina bardzo pewnie pokonał Jezioro Tarnobrzeg, od początku spotkania narzucając swój styl gry. Każda z kwart zakończyła się wygranymi podopiecznych Pawła Turkiewicza, choć Marcel Wilczek uważa, iż ostateczna różnica (Wikana Start wygrała 91:75) mogła być jeszcze bardziej okazała.
[ad=rectangle]
- Myślę, że końcowa przewaga szesnastu punktów jest zbyt mała. Strasznie dużo błędów popełniliśmy, brak koncentracji zarówno w ataku, jak i w obronie - stwierdził podkoszowy. - Ta różnica mogła być jeszcze większa, ale wciąż trwa okres przygotowawczy i traktujemy takie mecze jak normalny trening - podkreślił.
Zdobywca siedmiu "oczek", zapytany o to, czy forma zaprezentowana w pierwszym dniu turnieju w Radomiu jest tym, co pokaże jego zespół w sezonie, odpowiedział: - Staramy się ze spotkania na spotkanie popełniać tych błędów coraz mniej i grać coraz lepiej.
Lublinianie będą jedną z kilku nowych drużyn w Tauron Basket Lidze. - Ciężko teraz powiedzieć, w co celujemy - powiedział, dodając po chwili: - Pierwsze mecze zweryfikują naszą siłę i możliwości, bo gramy z mocnymi rywalami. Będziemy się bić z każdym przeciwnikiem, przede wszystkim u siebie, plus starać się wyszarpać jakieś zwycięstwa na wyjeździe.
Wilczek i spółka na pewno zapłacą "frycowe" w zmaganiach na najwyższym szczeblu. Jak duże? To okaże się niebawem. - Jesteśmy beniaminkiem i będziemy starali się jak najlepiej zaprezentować w ekstraklasie - zapewnił zawodnik.