Już pierwszym mecz eliminacji do przyszłorocznego EuroBasketu był niezwykle ważny i istotny dla końcowego układu tabeli grupy C. Polacy i Niemcy byli stawiani w gronie kandydatów do zajęcia 1. miejsca i jak pokazało spotkanie w Toruniu, tak właśnie było. Kapitalne i emocjonujące widowisko trzymało w napięciu do ostatnich sekund. Na szczęście zakończyło się happy endem dla podopiecznych Mike'a Taylora.
[ad=rectangle]
Biało-czerwoni rozpoczęli z dużym animuszem i już w premierowej odsłonie mieli siedem punktów przewagi (17:10). Wszystko za sprawą niesamowitego początku Adama Waczyńskiego, który grał jak w transie. Trafił cztery trójki z rzędu i po zaledwie kilku minutach miał na swoim koncie 14 punktów!
Dobra gra w ofensywie nie szła jednak w parze ze skuteczną defensywą. Nie potrafiliśmy dobrze zorganizować się w obronie, dzięki czemu gracze Emira Mutapcicia dotrzymywali nam kroku. W drugiej kwarcie po trójce rozgrywający Atlanty Hawks Dennisa Schrödera zrobiło się remisowo, a chwilę potem nasi rywale prowadzili nawet 31:30. Na przerwę polscy koszykarze schodzili jednak w dobrych humorach, ponieważ kapitalnym buzzer beaterem popisał się Robert Skibniewski, który do przerwy miał siedem punktów i aż pięć asyst.
W drugiej połowie Polska osiągnęła nawet 10 punktów przewagi (53:43), lecz prowadzenie to nie było stabilne. W naszej ekipie wyróżniał się Mateusz Ponitka oraz Aaron Cel, z kolei w szeregach Niemców nikt nie potrafił zatrzymać Heiko Schaffartzika. Doświadczony snajper w trzeciej odsłonie zdobył aż 11 punktów i dał swojemu teamowi nadzieję na korzystny wynik.
Elias Harris skutecznymi akcjami zniwelował całe prowadzenie Polaków i już na początku czwartej odsłony zrobiło się remisowo. Wszystko zmierzało ku dramatycznej końcówce, w której miała zdecydować jedna lub dwie akcje. I tak się stało. Choć po trójce i skutecznych rzutach wolnych Schrodera Niemcy prowadzili 67:66, to ostatnie słowo należało do biało-czerwonych. Ponitka wymusił faul i chwilę później nie zadrżała mu ręka na linii rzutów wolnych.
Niedzielny sukces miał wielu ojców. Świetnie rozpoczął Waczyński, którego w drugiej połowie godnie zastąpił Ponitka. Double-double Cela, twarda walka Przemysława Karnowskiego oraz niezwykle cenne doświadczenie "Skiby" złożyły się na jakże potrzebne, pierwsze dwa punkty w eliminacjach do ME 2015.
W środę Polacy zmierzą się z Luksemburgiem. Początek spotkania o godzinie 19:30.
Polska - Niemcy 68:67 (22:20, 14:11, 20:19, 12:17)
Polska:
Waczyński 19, Ponitka 16, Cel 10 (10 zb), Karnowski 8, Skibniewski 7, Zamojski 5, Kulig 3, Hrycaniuk 0, Łączyński 0, Gielo 0, Szewczyk 0.
Niemcy: Schroder 16, Schaffartzik 16, Harris 9, Benzing 8, Kleber 6, Zirbes 6, Vargas 2, Tadda 2, Theis 2, Staiger 0, Seiferth 0.