Gra w wykonaniu kwidzynian w pierwszych minutach meczu była bardzo chaotyczna i nerwowa. Gospodarze mieli spore problemy z ustawieniem skutecznej obrony, która po prostu nie nadążała za szybkimi atakami rywala. Sami jednak również przyspieszali wyprowadzanie akcji, dzięki czemu nie pozwalali Anwilowi na zdobycie większej przewagi. Wynik w walce kosz za kosz oscylował w granicach remisu. Po 10 minutach, po rzucie za trzy w ostatniej sekundzie Chrisa Garnera, Bank BPS prowadził 24:22.
W kolejnej odsłonie drużyna gospodarzy grała już składniej i po 15 minutach meczu po "trójce" Piotra Dąbrowskiego prowadziła sześcioma punktami 37:31. Podopieczni trenera Igora Griszczuka natychmiast zareagowali na taką sytuację i na niespełna 2 minuty przez zakończeniem pierwszej połowy po dwóch celnych rzutach Łukasza Koszarka objęli prowadzenie 42:40. Chwilę później za trzy trafił Vladimir Tica, ale w ten sam sposób natychmiast zrewanżował się Marko Brkić.
Pierwsze minuty po przerwie należały do Tony’ego Weedena, który w ciągu nieco ponad dwóch minut trzy razy trafił zza linii 6,25m. W odpowiedzi dwiema "trójkami" popisał się Gerrod Henderson, jednak to Basket wciąż utrzymywał skromne prowadzenie. Anwilowi udało się doprowadzić do remisu dopiero na trzy i pół minuty przed końcem trzeciej kwarty po rzutach wolnych Koszarka. Wtedy w szeregi Basketu wkradł się brak skuteczności. Faulowani Tica i Dąbrowski trafili tylko po jednym rzucie wolnym, za to Pluta zdobył dwa punkty po odważnym wejściu pod kosz, a akcję 2+1 wykonał, debiutujący w Anwilu, Oliver Stević. Wtedy kwidzyńscy koszykarze na krótko przed końcem tej kwarty popełnili błąd przekroczenia 24 sekund. Dwoma celnymi rzutami prowadzenie do 6 punktów zwiększył Ian Boylan.
- Trzy kwarty graliśmy, w czwartej przestaliśmy grać. Przeciwnik rzutami za trzy punkty rozmontował nas troszeczkę i zespół przestał wierzyć, właściwie się położył i nie podjął walki, stąd takie rozmiary przegranej - komentował na konferencji pomeczowej trener Banku BPS Adam Prabucki. Przez pierwsze cztery minuty ostatniej kwarty jego podopieczni nie trafili ani razu, pozwalając przeciwnikowi na systematyczne zwiększanie prowadzenia. Najpierw przez dwie minuty dwójkami sypali Pluta, Boylan i Henderson. Po przerwie na żądanie kwidzyńskiego szkoleniowca, sytuacja uległa tylko minimalnej zmianie - w jego drużynie skuteczność nadal była zerowa, celnie za to rzucali Marko Brkić i Andrzej Pluta, tym razem zwiększając odległość od kosza trafiając zza linii 6,25m. Przez ponad sześć minut najważniejszej części spotkania koszykarze trafili tylko rzuty wolne. Kolejne punkty na swoje konto dopisywał Henderson, a po trójce Koszarka Anwil prowadził już 93:66. Do walki próbował poderwać swoich kolegów Michael Kuebler, trafiając za dwa z trudnej pozycji, jednak na odrobienie tak dużej straty Basket miał tylko dwie i pół minuty, co graniczyło z cudem. Kilkanaście sekund później niezawodny tego dnia Henderson trafił swoją piątą trójkę i pozbawił Basket ostatnich złudnych nadziei. Już tylko dla obrony honoru David Dixon ostatnimi siłami dostał się pod kosz i zdobył dwa punkty, a po nim najlepszy tego dnia w ekipie gospodarzy Weeden poprawił rekord Hendersona z tego meczu trafiając szóstą trójkę. Szybko tym samym zrewanżował się Bartłomiej Wołoszyn, doprowadzając do wyniku 99:73. Dla tego zawodnika były to jedyne punkty w tym spotkaniu, pomimo, że zagrał całą drugą kwartę pełniąc rolę młodzieżowca w zespole z Włocławka. Ostatniej szansy na zdobycie symbolicznych już tylko punktów nie wykorzystał Vladimir Tica, który zrezygnowany spudłował oba rzuty wolne.
Bank BPS Basket Kwidzyn - Anwil Włocławek 73:99 (24:22, 19:23, 20:24, 10:30)
Bank BPS Basket Kwidzyn: Tony Weeden 20, Michael Kuebler 16, Vladimir Tica 12, Piotr Dąbrowski 10, David Dixon 7, Chris Garner 5, Brian Lubeck 2, Bartosz Potulski 1, Marcin Kowalewski 0, Krzysztof Mielnik 0, Marcin Malczyk 0
Anwil Włocławek: Gerrod Henderson 24, Łukasz Koszarek 20, Andrzej Pluta 13, Ian Boylan 11, Paul Miller 10, Oliver Stević 9, Marko Brkić 9, Bartłomiej Wołoszyn 3, Michał Gabiński 0, Stipe Modrić 0, Damian Janiak 0