Początek spotkania z obu stron rozczarował. Małopolskie koszykarki ewidentnie chciały grać wręcz perfekcyjnie, lecz trema dała o sobie znać. Stąd parę złych podań i wymuszonych "strzałów". Polkowiczanki wykorzystały ten fragment i prowadziły 5:2, między innymi dzięki "trójce" Belinda Snell. Przyjezdne w ogóle często rzucały z dalszych odległości, do czego zresztą przyzwyczaiły podczas sezonu, niemniej skuteczność zawodziła.
Miejscowe przejęły inicjatywę dopiero gdy postanowiły forować swoją główną taktykę czyli grę na podkoszowe, które wykonały robotę. Obie przewyższały umiejętnościami środkowe rywalek, aczkolwiek Amerykance doskwierało zmęczenie.
Dystans dzielący oba kolektywy wzrósł w drugiej "ćwiartce" kiedy koleżanki wspomogła Allie Quigley. Węgierka trafiała z najrozmaitszych pozycji. Efektem tego trzy minuty przed końcem połowy jej team wygrywał 25:13. Wtedy podopieczne Jacka Winnickiego ponownie próbowały zacieśnić defensywę żeby nie pozwolić dalej uciekać Pomarańczowym. Tyle że po przeciwnej stronie wciąż panował impas. Zaledwie pojedyncze udane zagrania przynosiły mierny rezultat.
Ku radości kibiców przypomniała się jeszcze Justyna Żurowska i Wisła spędziła długą przerwę posiadając zaliczkę piętnastu "oczek". Sytuacja wydawała się dla niej idealna.
W trzeciej odsłonie CCC odrabiało straty. Przeprowadzało więcej kontr licząc, że zdoła je wykończyć zanim gospodynie ustawią szyki obronne. Te działania wyraźnie się sprawdziły. Dowodzone przez Stefana Svitka zawodniczki prezentowały trochę słabszą formę i czuły się nieco zagrożone. Na własne życzenie. Brakowało im polotu, a także spokoju. Aktualne mistrzynie zaś za sprawą Valeriji Musiny systematycznie zbliżały się do konkurenta. Wspierała ją doświadczona Jelena Skerovic. Ten duet przysporzył Białej Gwieździe ogromnych problemów.
Prawdziwe nerwy nadeszły w decydującej batalii. Wspomnianą Rosjankę uzupełniła Paulina Misiek i wynik brzmiał 42:39. Właściwie wszystko mogło się zdarzyć chociaż wcześniej mało kto by tak powiedział. Wystarczyły dwa rzuty, by dolnośląska ekipa odmieniła losy rywalizacji. Jednak wiślaczki nie dały wydrzeć sobie sukcesu. Na wysokości zadania stanęła Żurowska zachowując zimną krew w newralgicznych momentach. Za trzy przymierzyła Cristina Ouvina i całość została rozstrzygnięta. Musina starała się ratować drużynę, lecz chybiała.
Drugi mecz w czwartek o godzinie 18. Transmisja na kanale Sportklub.
Wisła Can Pack Kraków - CCC Polkowice 56:47 (16:11, 15:5, 11:19, 14:12)
Wisła: Żurowska 17 (15 zb), Quigley 15, Tamane 8, Lavender 6, Krężel 4, Ouvina 3, Szott-Hejmej 3, McCray 0, Pawlak 0.
CCC: Musina 15, Misiek 9, Skerović 7, McCarville 6, Majewska 5, Snell 3, Leciejewska 2, Skorek 0.
Stan rywalizacji: 1-0 dla Wisły
Polkowice maja duzy problem Czytaj całość