Po pierwszej kwarcie nastroje w obozie wrocławskim nie były jednak tak dobre, bo koszalinianie prowadzili 17:8. Ekipę AZS-u napędzał Krzysztof Szubarga, który w całym meczu zdobył 15 punktów. - To był bardzo trudny mecz dla naszego zespołu. Pierwsza kwarta nie była dobra w naszym wykonaniu. Ciężko nam szło, mecz nie układał się tak jakbyśmy tego sobie życzyli, dopiero potem zaczęliśmy lepiej funkcjonować. Udało nam się trafić z odpowiednim zestawieniem zawodników na boisku i to przyniosło efekt - podkreśla Jerzy Chudeusz, opiekun Śląska Wrocław.
Aż pięciu zawodników w ekipie z Dolnego Śląska zanotowało podwójną zdobycz. Po 12 punktów zdobyli Robert Skibniewski oraz Radosław Hyży. Z kolei 11 oczek rzucili Paweł Kikowski, Paul Miller oraz Dominique Johnson. Wrocławianie mieli w całym meczu 13 asyst.
- Najważniejsze jednak, że udało nam się wygrać ostatni mecz w rundzie
zasadniczej. Potrzebujemy teraz punktów, bo chcemy bić się o siódme
miejsce. Wierzę, że następne spotkania będą tylko lepsze - dodaje trener Chudeusz.
W niedzielę wrocławianie na swoim parkiecie zmierzą się z Jeziorem Tarnobrzeg. Na tę chwilę ekipa z Dolnego Śląska zajmuje ósme miejsce, ale gracze Jerzego Chudeusza tracą tylko jeden punkt do Asseco Gdynia.