Sympatyków i zarządu klubu z Zielonej Góry nie może satysfakcjonować postawa koszykarzy w ciągu ostatniego miesiąca. Po nieznacznej przegranej w Koszalinie z miejscowym AZS 64:66, biało-zieloni wygrali z dołującą w tabeli Polpharmą Starogard Gdański 100:75. Ostatnie dwa spotkania rundy zasadniczej potoczyły się zupełnie nie po myśli podopiecznych Mihailo Uvalina. Mistrzowie Polski nie znaleźli sposobu na Asseco Gdynia i PGE Turów, przez co Stelmet stracił fotel lidera przed rundą "szóstek" właśnie na rzecz zespołu ze Zgorzelca.
- Każda drużyna ma w sezonie takie momenty, że wpada w dołek. Moim zdaniem teraz my mamy taki słabszy okres gry - przegraliśmy trzy z czterech ostatnich meczów w polskiej lidze. Takie porażki nie powinny się nam przydarzyć, ale to jest sport, z każdym można wygrać i przegrać. Koszykówka jest też sportem psychologicznym, więc wciąż musimy wierzyć w siebie, wierzyć, że mamy najlepszą drużynę - skomentował Aaron Cel, który w ostatnich czterech spotkaniach zielonogórskiej ekipy zdobywał średnio 10 punktów na mecz.
W kontekście walki o mistrzostwo Polski najczęściej wymienia się właśnie Stelmet oraz PGE Turów. Przewagę psychologiczną przed rundą "szóstek" mają zgorzelczanie, gdyż podopieczni Miodraga Rajkovicia w bieżącym sezonie dwukrotnie znaleźli sposób na mistrzów Polski. - Wszystko się zmienia co mecz. Dotychczas graliśmy z nimi dwa razy i dwukrotnie przegraliśmy. PGE Turów to bardzo dobra drużyna. Będziemy musieli dalej trenować i znaleźć jakieś możliwości, by ich pokonać. Na nasze szczęście jest dopiero marzec, najważniejsze mecze w sezonie zaczną się dopiero w maju - dodał skrzydłowy Stelmetu.
Pierwszy mecz rundy "szóstek" drużyna pod wodzą Mihailo Uvalina rozegra 26 marca. Wtedy to zmierzy się we Włocławku z miejscowym Anwilem.