Po pierwszej połowie PGE Turów Zgorzelec prowadził już 51:26 i było niemal pewne, że wicemistrzowie Polski dopiszą sobie kolejne dwa punkty meczowe.
- Bardzo dobrze graliśmy w kontrataku i według mnie to było kluczem do zwycięstwa. W pierwszej połowie dzięki właśnie temu elementowi wypracowaliśmy tak dużą przewagę - podkreśla Jakub Karolak, który w czwartkowym spotkaniu dość niespodziewanie wyszedł w pierwszej piątce. Młody polski zawodnik w ciągu 19 minut zdobył cztery punkty.
- Od samego początku odskoczyliśmy i trudno im było grać w tym spotkaniu z naszym zespołem. W drugiej połowie się nieco zdekoncentrowaliśmy i daliśmy im rzucić aż 50 punktów, ale mimo wszystko nie było nerwowej końcówki, bo ten wynik cały czas kontrolowaliśmy. Mimo wszystko w kolejnych meczach powinniśmy być nieco bardziej uważni - dodaje gracz PGE Turowa Zgorzelec.
Warto podkreślić, że wielką pracę wykonali w tym spotkaniu amerykańscy zawodnicy, którzy łącznie zdobyli aż 47 punktów. 22 oczka uzyskał J.P. Prince, 20 - Mike Taylor, z kolei 5 - Tony Taylor.
- Szacunek dla naszych zawodników amerykańskich. Zagrali świetne zawody. Mike Taylor kapitalne spisywał się po obu stronach parkietu, z kolei J.P. Prince wykręcił triple-double - ocenia Jakub Karolak.