Mała szansa, ale zawsze - zapowiedź meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Wisła Can Pack Kraków

W środę awansem zostanie rozegrane spotkanie 7. kolejki drugiego etapu Basket Ligi Kobiet. KSSSE AZS PWSZ Gorzów podejmie będącą w małym kryzysie Wisłę Can Pack Kraków.

Jeden szlagier po drugim rozgrywać będą koszykarki Dariusza Maciejewskiego. W minioną sobotę po heroicznej walce przegrały z CCC Polkowice 55:57. Słabszą pierwszą połowę próbowały nadrobić dużo lepszą grą w drugiej części spotkania, ale dla szóstki zawodniczek, zmienianych na krótkie chwile przez kolejną dwójkę, był to zbyt duży wysiłek i w końcówce zabrakło już nie tylko szczęścia, ale i sił. Z tym samym problemem KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. borykać się będzie podczas starcia z Wisłą Can Pack Kraków.

"Biała Gwiazda" ma niezwykle szeroką ławkę, na której zasiadają zawodniczki doświadczone i o uznanej marce. Trudno się temu dziwić, bo zespół ten dostał się przecież do fazy play-off Euroligi i na tym nie zamierza poprzestać. Nie mniej jednak ostatnie tygodnie to lekki kryzys zawodniczek Stefana Svitka. Niepokonane w rundzie zasadniczej Wiślaczki już na początku drugiego etapu sprawiły niemiłą niespodziankę swoim kibicom, przegrywając z Energą w Toruniu 70:73. Wydawało się, że to tylko wypadek przy pracy, ale już dwa tygodnie później mało brakowało, a doszłoby do kolejnej sensacji. Zaledwie 71:69 wygrała Wisła w Bydgoszczy, ale w samej końcówce Artego było bliskie, by doprowadzić przynajmniej do dogrywki. Po niezłym i zwycięskim meczu z King Wilki Morskie Szczecin (76:51) przyszedł kolejny cios i to bardzo bolesny. Katem okazały się CCC Polkowice. Krakowianki przegrały 55:62 i już było pewne, że ich gra nie układa się najlepiej. Nie można zapominać, że cały czas ekipa spod Wawelu martwić musiała też grą w europejskich pucharach, stąd nie dziwne, że nadeszła zadyszka. Rywali na euroligowych parkietach ekipa z Krakowa nie miała łatwych. Niejako na przetarcie w końcówce lutego wygrały z BLMA 72:48, a kilka dni później zrewanżowały się toruniankom, zwyciężając 85:57. Punkty zostały dopisane, ale do pełnej satysfakcji brakowało wiele. Styl, w jakim odniesione zostały te zwycięstwa nie napawał optymizmem. "Biała Gwiazda" wciąż jest jednak faworytem spotkania z AZS-em. Atmosferę w hali PWSZ-u dobrze znają Justyna Żurowska, Agnieszka Skobel i Agnieszka Szott-Hejmej, choć ta ostatnia nie wiadomo, czy zagra. Wysoka Jantel Lavender we współpracy z Zane Tamane i Allie Quigley to wciąż rywale o niebywałej sile i gorzowiankom trudno będzie je zatrzymać.

AZS PWSZ ma za sobą dobry czas. Wygrana w Toruniu 80:70, zwycięstwo z Artego 75:69, a nawet porażka z CCC 55:57. Rzecz jasna, można żałować niewielkiej porażki z ekipą z Polkowic, ale trzeba pamiętać, że po pierwszej połowie Akademiczki traciły aż 14 punktów. Koszykarki Maciejewskiego zrobiły wszystko, co mogły, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Brakło jednak sił, a w całym meczu również i szczęścia nie było zbyt wiele. Trzeba jednak przyznać, że choć Chineze Nwagbo i Sharnee Zoll to mocny duet to młoda Taber Spani jest równie ważna. W końcu to ona zdobywa najwięcej punktów. 23-latka nie zdobyła jednak przez 20 minut ani jednego "oczka". Dopiero w drugiej połowie "odpaliła", dając sygnał do ataku. Zmęczenie było jednak zbyt duże. Izabela Piekarska, Katarzyna Dźwigalska i Magdalena Losi również dały z siebie wszystko. Na kilka minut wyżej wspomniane koszykarki były zmieniane przez Beatę Jaworską i Claudię Trębicką. Wyraźnie brakuje jednak solidnych zmienniczek na gorzowskiej ławce. Tego problemu nie ma Wisła i dlatego, mimo gorszej formy, wciąż pozostają w lepszej pozycji.

Nie można też zapominać, że obie drużyny miały mało czasu na regenerację, a zdecydowanie gorzej wyjdą na tym Akademiczki. Ostatni mecz pokazał, że obrona stoi na wysokim poziomie, ale każda akcja, czy to defensywna, czy ofensywna pochłania pewne pokłady energii. Czy tym razem gorzowiankom wystarczy sił, by stawić opór krakowskiej Wiśle? Na początku października w rundzie zasadniczej zabrakło niewiele, bo KSSSE AZS PWSZ przegrał 53:58. Mocno zemściło się to w Krakowie, bo gospodynie rozbiły przyjezdne aż 110:75, co było w tym sezonie jak na razie jedynym wynikiem, gdzie "pękła" setka. Szanse gorzowianek nie są duże, ale wszystko się może zdarzyć. Po raz kolejny więc czekają nas niesamowite emocje przy Chopina.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Wisła Can Pack Kraków 5.03.2014r., godz. 18, hala PWSZ przy ul. Chopina 52

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: