Strzelanina pod Wawelem. Pękła setka - relacja z meczu Wisła Can Pack Kraków - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.

Aktualny lider tabeli BLK dał kolejny popis. Akademiczkom z Gorzowa zaaplikował aż 110 punktów, a jego zwycięstwo nie podlegało żadnej dyskusji. Ponownie najlepiej spisała się Allie Quigley.

Tylko początkowo rywalizacja miała charakter wyrównany. Minimalną przewagę przez chwilę posiadały nawet przyjezdne. Dużą aktywność przejawiała Taber Spani. Amerykanka, która notabene znów była najważniejszą postacią swojej drużyny przysparzała defensywie wicemistrza kraju sporych problemów, a koleżanki systematycznie próbowały kreować jej pozycje rzutowe.

Podopieczne Stefana Svitka obecność wyraźniej zaznaczyły po kilku minutach kiedy m in. za sprawą Katarzyny Krężel oraz Allie Quigley zdobyły parę punktów z rzędu. Potem dołączyły jak zawsze solidna Jantel Lavender, a także Justyna Żurowska i wynik brzmiał 36:21. Stało się też jasne, iż gorzowiankom ciężko będzie nawiązać jeszcze walkę. Dodatkowo zdecydowanie za często dawały się zaskakiwać. Formacja defensywna absolutnie nie spełniała oczekiwań. Wspomniana Spani czy Chineze Nwagbo fakt faktem chciały poderwać team, lecz ich działania nie równoważyły braków z tyłu. Zresztą na owe poczynania odpowiedziała inna z krakowskich podkoszowych, Zane Tamane. W związku z tym nie dziwiło, że Akademiczki długą przerwę spędziły przegrywając aż 39:59.

Druga połowa pogłębiła różnicę. Ekipa dowodzona przez Dariusza Maciejewskiego kompletnie nie potrafiła zastopować rozpędzonej małopolskiej lokomotywy. Szkoleniowiec miejscowych coraz swobodniej rotował składem i co najistotniejsze zmienniczki wcale nie zmniejszyły jakości. Taki obraz bez wątpienia cieszył osoby będące wokół klubu gdyż najlepiej świadczył o wszechstronności składu. Gwoli przypomnienia przed rokiem sytuacja wyglądała zupełnie odwrotnie. Całkiem poprawnie zaprezentowała się choćby Marta Jujka, autorka 12 punktów.

Sztab Wisły również był ciekaw na jakiej liczby zdobytych punktów zatrzyma się ostatecznie ich zespół.
Sztab Wisły również był ciekaw na jakiej liczby zdobytych punktów zatrzyma się ostatecznie ich zespół.

Znacznie ponad przeciętność wybiła się zaś Quigley. Energiczna obwodowa znów udowodniła, że posiada naprawdę duże umiejętności notując największą zdobycz spośród reszty koleżanek.

Przed decydującą batalią Biała Gwiazda wygrywała 92:56. Kwestia triumfu została zatem rozstrzygnięta. Niewiadomą stanowiły rozmiary. Tutaj srebrne medalistki ekstraklasy wyśrubowały rekord sezonu zatrzymując się na liczbie 110. Przeciwniczkom natomiast przyszło przełknąć gorzką pigułkę. W ich przypadku dał o sobie znać wąski skład, przez który wyjściowe zestawienie tworzył generalnie jeden zestaw graczy. To mocno utrudniło zadanie.

Za tydzień AZS zmierzy się z Widzewem Łódź, więc wówczas przypuszczalnie lepiej sobie poradzi.

Wisła Can Pack Kraków - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 110:75 (36:22, 23:17, 33:17, 18:19)
Wisła:

Allie Quigley 25, Jantel Lavender 19, Marta Jujka 12 Agnieszka Szott-Hejmej 11, Zane Tamane 11, Katarzyna Krężel 9, Cristina Ouvina 9, Justyna Żurowska 8, Joanna Czarnecka 4, Paulina Pawlak 2.
KSSSE:

Taber Spani 25, Chineze Nwagbo 21, Izabela Piekarska 13, Magdalena Losi 7, Sharnee Zoll 4, Magdalena Szajtauer 4, Katarzyna Jaworska 1, Katarzyna Dźwigalska 0, Adriana Kopciuch 0, Claudia Trębicka 0.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Komentarze (0)