Kotwica Kołobrzeg będzie czwartym polskim klubem w karierze J. J. Montgomery'ego. Pierwszą polską drużyną zawodnika był Górnik Wałbrzych w sezonie 2007/2008. Następnie Amerykanin grał w AZS Koszalin, a minione rozgrywki spędził w Rosie Radom.
- Cieszę się, że tutaj jestem. Na pewno bez żadnej kokieterii mogę powiedzieć, że być znów w Polsce, to być znów w domu. Tak właśnie traktuję Polskę, jako mój drugi dom. Znam tutejszą ligę, bardzo dobrze się w niej czuję i wiem, że swoimi występami sprawiłem, że mam tutaj niezłą opinię - mówi Amerykanin i trudno się z nim nie zgodzić.
W ekipie z Radomia Montgomery notował przeciętnie 12,1 punktu i 4,5 zbiórki, zaś najlepiej wiodło mu się przed kilkoma laty w Górniku, gdy rzucał średnio 19,3 punktu i zbierał 6,1 piłki na mecz.
- Moi koledzy zadają mi pytanie: dlaczego znowu w Polsce. A ja zawsze mówię - wiele czasu poświęciłem by mieć w tym kraju dobrą reputację i teraz chcę to wykorzystywać. Chcę grać w Polsce jak najdłużej, dlatego gdy Kotwicy zgłosiła się po mnie, momentalnie powiedziałem "tak". Nie było mnie tutaj przez kilka miesięcy, ale kibice mogą być spokojni. Nadal jestem tym samym J.J., którego znają z Wałbrzycha, Koszalina czy Radomia. Nadal zaangażowany w walkę do ostatniej syreny i walkę z całych sił - dodaje zawodnik.
Kotwica jest obecnie w bardzo trudnej sytuacji. Z bilansem 3-15 zajmuje ostatnie miejsce w lidze. Co na to Montgomery? - Jestem tutaj by pomóc zespołowi zacząć odnosić sukcesy. Wygrywanie meczów to pierwszy obowiązek koszykarza. Nie własne punkty, zbiórki czy asysty. Przede wszystki zwycięstwo zespołu. Wiem, że kibice we mnie wierzą i oczekują, że odmienię drużynę. Na pewno będę chciał wywrzeć presję na samym sobie oraz na moich kolegach, byśmy zmienili obecną sytuację. Każdy kto mnie zna, powie ci, że nigdy się nie poddaję. I choć sytuacja jest trudna, zrobię wszystko byśmy wyszli z niej obronną ręką - kończy doświadczony gracz.