Niesamowite emocje w Target Center. Oklahoma City Thunder dzięki fenomenalnemu Kevinowi Durantowi pokonała na wyjeździe Minnesotę Timberwolves 115:111. Goście wygrali ostatnią kwartę 38:24, a lider gości wywalczył w tej części 23 ze swoich 48 punktów.
- Wielcy zawodnicy mogą mieć słabą skuteczność przez cały mecz, ale w decydujących momentach potrafią trafić cztery/pięć kluczowych rzutów. On potrafi inspirować grą swoich kolegów - powiedział Scott Brooks, trener Thunder, którzy przerwali serię dwóch porażek z rzędu.
[wrzuta=2NgWNzSCbEJ,edrys]
Goście, których z ławki dopinguje kontuzjowany Russell Westbrook, przegrywali w ostatniej kwarcie aż 77:90 i zapewne wracaliby na tarczy gdyby nie fatalna skuteczność na linii rzutów wolnych Kevina Love'a. Lider Leśnych Wilków w ostatnich 27 sekundach pomylił się w tym elemencie aż cztery razy! Mimo tego z 30 punktami i 14 zbiórkami okazał się najlepszym zawodnikiem Minny.
- Najbardziej zmartwiłem się pierwszym niecelnym rzutem wolnym - relacjonował Love. - Niestety dzisiaj mu nie wpadało. Następnym razem na pewno będzie inaczej - powiedział Corey Brewer, skrzydłowy Wolves.
W pierwszym meczu be Chrisa Paula Los Angeles Clippers nie mieli wiele do powiedzenia, przegrywając wyraźnie z San Antonio Spurs 92:116. Ostrogi po pierwszej połowie prowadziły aż 70:35!
- Nikt nie jest w stanie zastąpić Chrisa. Wszystko jest inne - brakuje jego gry, głosu, wszystkiego. W drugiej połowie nasza gra wyglądała już lepiej, ale pewnych rzeczy i ludzi nie idzie zastąpić - przyznał Blake Griffin, lider LAC.
W szeregach Spurs najlepszy mecz w sezonie rozegrał Tiago Splitter, autor 22 punktów. 19 oczek i 11 zbiórek dołożył Tim Duncan, z kolei 17 pkt i dziewięć asyst zapisał na swoim koncie Tony Parker.
- Od początku graliśmy skutecznie, a pierwsza połowa w naszym wykonaniu była świetna. Dzieliliśmy się piłką, kończyliśmy szybkie kontry i graliśmy kolektywnie. Później było już nieco gorzej - analizował Manu Ginobili, snajper Spurs.
24 punkty dla przegranych wywalczył Jamal Crawford, a pięć mniej dorzucił wspomniany Griffin.
Spurs mają identyczny bilans jak Portland Trail Blazers (26-8) i na Zachodzie ustępują tylko Oklahomie (26-7).
Derby Florydy dla Miami Heat. Mistrzowie ligi po raz ósmy z rzędu pokonali Orlando Magic, tym razem 110:94. Kluczowa dla losów spotkania okazała się seria 19:2 w trzeciej kwarcie, która pozwoliła odskoczyć Żarowi na bezpieczną odległość.
20 punktów dla wygranych uzbierali Dwyane Wade i Chris Bosh a 18 niespodziewanie dołożył Rashard Lewis, który pojawił się w wyjściowej piątce gości. "Tylko" 15 oczek zapisał na swoim koncie LeBron James, który dołożył jednak osiem asyst i osiem zbiórek.
Wśród pokonanych 21 punktów wywalczył Jameer Nelson. W składzie Magików z powodu kontuzji zabrakło podstawowego centra Nikoli Vucevicia.
Wyniki:
Indiana Pacers - New Orleans Pelicans 99:82
(George 24, Stephenson 19, Granger 13 - Gordon 21, Ajinca 17, Evans 12)
Orlando Magic - Miami Heat 94:110
(Nelson 21, Harris 17, Afflalo 16 - Bosh 20, Wade 20, Lewis 18)
Brooklyn Nets - Cleveland Cavaliers 89:82
(Williams 21, Pierce 17, Blatche 12 - Waiters 26, Milles 19, Dellavedova 13)
Chicago Bulls - Atlanta Hawks 91:84
(Dunleavy 20, Deng 17, Butler 11 - Millsap 16, Teague 16, Scott 12)
Minnesota Timberwolves - Oklahoma City Thunder 111:115
(Pekovic 31, Love 30, Martin 17 - Durant 48, Fisher 13, Ibaka 12)
San Antonio Spurs - Los Angeles Clippers 116:92
(Splitter 22, Duncan 19, Parker 17 - Crawford 24, Griffin 19, Collison 14)
Phoenix Suns - Milwaukee Bucks 116:100
(Green 24, Frye 22, Dragic 15 - Knight 25, Mayo 20, Butler 16)
Portland Trail Blazers - Philadelphia 76ers 99:101
(Aldridge 29, Lillard 17, Williams 16 - Young 30, Turner 23, Carter-Williams 16)
Sacramento Kings - Charlotte Bobcats 103:113
(Cousins 26, Thomas 21, Gay 17 - Walker 30, Jefferson 27, Henderson 16)