Poniedziałkowy mecz 14. kolejki rozegrano awansem. Zakończył się on różnicą piętnastu punktów, czyli dokładnie taką samą, jak pierwszy pojedynek MOSiR-u ze Spójnią. Starcia te znacząco się jednak różniły. Poniedziałkową rywalizację można było uznać za rozstrzygniętą po dziesięciu minutach. Stargardzianie osiągali już różne niechlubne rezultaty. W tym meczu nie zdobyli punktu przez osiem minut. Przez ten czas rywal prowadził 25:0. W końcówce kwarty cztery oczka dorzucił Karol Pytyś. W ciągu pierwszych dziesięciu minut Spójnia trafiła zaledwie dwa z trzynastu rzutów z gry. Mimo słabej skuteczności ani razu nie zebrała piłki na atakowanej tablicy, a w pewnym fragmencie popełniała stratę za stratą (łącznie siedem w tej odsłonie). Zupełnie inaczej prezentowali się krośnianie, którzy trafili dziewięć z dziesięciu rzutów za dwa punkty i tylko raz stracili piłkę.
Drugą kwartę nieznacznie wygrali goście, lecz nadal mieli problemy ze skutecznością, po dwudziestu minutach osiągając zaledwie 20 proc. z gry. W podkarpacką ekipę wkradło się jednak małe rozluźnienie, a trener Dusan Radović wpuścił na parkiet rezerwowych, m. in. Michała Mazura i Michała Sadło.
Mogło się to zemścić w drugiej połowie. Stargardzianie nie od początku ruszyli do odrabiania strat, lecz dobrą obroną i udanymi akcjami Marcina Stokłosy i Marcina Zarzecznego powoli odrabiali dystans. Pod koniec tej odsłony wynosił on zaledwie 10 punktów (46:36). W ostatniej ćwiartce czołowy zespół I ligi spokojnie kontrolował jednak sytuację i ponownie powiększył przewagę, by w końcówce stracić jej część.
Krośnianie zdecydowanie wygrali walkę o zbiórkę (35:25). Trener Radović dokonał natomiast dwóch zmian w wyjściowej piątce. Były to dobre decyzje, gdyż Wojciech Fraś i przede wszystkim Michał Musijowski znacząco przyczynili się do wypracowania wysokiej przewagi. Musijowski zdobył sześć z pierwszych ośmiu punktów, a później dogrywał piłki do kolegów. Z ławki wszedł natomiast Grzegorz Grochowski. Rozgrywający zdobył 10 oczek, lecz zanotował też sześć strat. Kolejne słabsze zawody zagrali za to Marcin Salamonik oraz Wojciech Pisarczyk.
Obie drużyny czeka teraz kilka dni odpoczynku. Już 28 grudnia rozpoczną one rywalizację w finałowym turnieju Intermarche Basket Cup. Do ligowych zmagań powrócą natomiast dopiero 11 stycznia.
MOSiR PBS Bank KHS Krosno - Spójnia Stargard Szczeciński 67:52 (27:4, 10:12, 10:20, 20:16)
MOSir: Musijowski 12, Grochowski 10, Oczkowicz 10, Fraś 9, Malczyk 7, Bogdanowicz 6, Salamonik 5, Wyka 4, Pisarczyk 3, Sadło 1, Adamczewski 0, Mazur 0.
Spójnia: Stokłosa 18, Pytyś 10, Zarzeczny 8, Kwiatkowski 6, Ejsmont 3, Suliński 3, Bodych 2, Soczewski 2, Grudziński 0, Koszuta 0, Wróblewski 0.