Ekipa Galatasaray Stambuł jest coraz bliżej zajęcia drugiego miejsca w grupie C i awansu do kolejnej fazy. Nieco dalej od promocji do TOP16 są koszykarze Stelmetu, którzy jednak chcą sprawić niespodziankę w dwóch ostatnich meczach fazy grupowej. W piątek zielonogórzanie zmierzą się właśnie z turecką ekipą, a za tydzień w Hali "CRS" staną do walki z Olympiacosem Pireus. Te nazwy nie robią jednak wrażenia na zespole mistrza Polski.
- Wiemy, że Galatasaray Stambuł pokonał ostatnio Fenerbarche w lidze i na pewno są bardzo pewni siebie. Wiemy, że na własnym parkiecie są bardzo silni, ale chcemy stanąć do walki z tym rywalem. Nie boimy się żadnego przeciwnika. Udowodniliśmy w poprzednich meczach, że potrafimy rywalizować z każdym i to samo chcemy zrobić w piątek w Stambule - mówi Mihailo Uvalin, opiekun Stelmetu Zielona Góra.
W zespole Ergina Atamana w trakcie sezonu było wiele kontuzji, ale ostatecznie turecka drużyna pokonała wszystkie problemy i z meczu na mecz zaczyna prezentować się coraz lepiej. Drużynie przewodzi Carlos Arroyo, który średnio w rozgrywkach Euroligi rzuca 11,9 punktów oraz notuje 4 asysty. Warto także zwrócić uwagą na nowego gracza w rotacji - Malika Hairstona, który niedawno dołączył do ekipy.
- Nasza sytuacja wyjściowa nie jest łatwa, ale zrobimy wszystko, żeby awansować do kolejnej fazy. Przed nami bardzo trudny pojedynek z Galatasaray Stambuł, ale mamy swój plan na ten mecz, który chcemy zrealizować - dodaje Uvalin.