Minimalna porażka Wizards, solidny Gortat, strzelecki popis Curry'ego

Washington Wizards pomimo dobrej gry Marcina Gortata nie byli w stanie ograć na własnym parkiecie Denver Nuggets, a niemałą niespodziankę sprawili Charlotte Bobcats.

Drużyna z Verizon Center ostatnich dni nie zaliczy do najbardziej udanych. Dwie porażki z rzędu sprawiają, że podopieczni Randy'ego Wittmana legitymują się w tym momencie przeciętnym bilansem 9-11 i znajdują dopiero na siódmym miejscu w Konferencji Wschodniej.

Wizards ulegli tym razem Denver Nuggets, chociaż w trakcie 35 sekund mieli szansę na objęcie prowadzenia. Najpierw nieudanym wejściem pod kosz popisał się jednak John Wall, a później rzut zza łuku przestrzelił Trevor Ariza. Po dwóch niecielnych osobistych Kennetha Farieda, miejscowi stanęli przed kolejną okazją do triumfowania, ale ponownie nie popisał się wspominany wyżej rozgrywający, tracąc piłkę w najważniejszym momencie.

Po stronie przegranych świetnie spisywał się Marcin Gortat. Polak zanotował kolejny bardzo udany występ, zdobywając tym razem 16 punktów (8/17 z gry), 8 zbiórek, 2 asysty i 3 bloki. 20 "oczek" zapisał w swoim dorobku natomiast Wall, a double-double na poziomie 12 zebranych piłek i 12 punktów uzbierał Trevor Booker.

Drugi bezbarwny mecz w NBA zanotował Otto Porter, który przez siedem minut spędzonych na parkiecie, nie oddał nawet próby rzutu. Warto dodać, że rezerwowi Czarodziejów dostarczyli swojej drużynie poniedziałkowej nocy zaledwie 5 punktów, a w spotkaniu nie wystąpili Nene Hilario oraz Martell Webster. - To była trudna noc pod względem ofensywnym. Musimy zdobywać więcej niż pięć punktów z ławki. W grę zespołu musi angażować się więcej niż czterech, pięciu facetów - komentował po końcowym gwizdku head coach Wizards.

Przyjezdnych z Kolorado do 13 zwycięstwa w sezonie poprowadził Nate Robinson i Wilson Chandler.

***

Stephen Curry zdobył niewiarygodne 43 punkty, 6 zbiórek i 9 asyst, trafiając 14 z 32 rzutów z gry, ale Warriors polegli w Północnej Karolinie! Drużynie Marka Jacksona nie pomógł nawet solidny występ podkoszowego, Davida Lee (14 "oczek", 16 zbiórek) czy dodatkowe 22 punkty Klaya Thompsona.

Kluczem do sukcesu dla Rysiów okazało się wsparcie graczy drugiego planu. U miejscowych ci zdobyli aż 32 "oczka", a u rywala, dla porównania, zaledwie 10. Bobcats ogrywając na własnym parkiecie przyjezdnych z Oakland, zanotowali drugie zwycięstwo z rzędu i wyprzedzili w tabeli chociażby Washington Wizards. Bohaterem gospodarzy został Kemba Walker, autor 31 punktów.

***

Wyniki:

Charlotte Bobcats - Golden State Warriors 115:111 (27:21, 26:20, 30:36, 32:24)

Bobcats: Walker 31, Henderson 24, Sessions 13.
Warriors: Curry 43, Thompson 22, Lee 14, Barnes 14.

Los Angeles Clippers - Philadelphia 76ers 83:94 (17:23, 19:21, 24:32, 23:18)

Clippers: Griffin 26, Paul 25, Jordan 11 (21 reb.)
76ers: Turner 25, Young 16, Wroten 9.

Washington Wizards - Denver Nuggets 74:75 (22:18, 23:22, 15:18, 14:17)

Wizards: Wall 20, Gortat 16, Ariza 14.
Nuggets: Chandler 17, Robinson 16, Hickson 9.

Memphis Grizzlies - Orlando Magic 94:85 (23:16, 28:14, 22:30, 21:25)

Grizzlies: Randolph 19, Leuer 16, Conley 13.
Magic: Nicholson 19, Nelson 19, Afflalo 17, Davis 16.

Utah Jazz - Portland Trail Blazers 94:105 (22:22, 23:29, 19:26, 30:28)

Jazz: Burks 20, Kanter 19, Hayward 17.
Trail Blazers: Aldridge 24, Lillard 18, Matthews 16.

Sacramento Kings - Dallas Mavericks 112:97 (34:23, 23:24, 35:26, 20:24)
 
Kings:
Cousins 32, Williams 31, Thomas 24.
Mavericks:
Ellis 21, Nowitzki 18, Calderon 11.

Komentarze (8)
avatar
Alojzy Zapora-Łupaszka
10.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Serdecznie zapraszam do lektury:
http://www.sportowefakty.pl/kibice/47039/blog/3797/neverending-story-czyli-mam-talent 
Lucek Szewczyk
10.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najslabszy mecz Wizards , skuteczność za 3 bez komentarza ... Zgadzam się że rezerwowi są słabi , zwłaszcza Maynor.
Gortat pierwsza kwarta bardzo dobra , a ostatnie dwie to gorzej niż fatalnie.
Czytaj całość
avatar
not4u
10.12.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oglądałem mecz do 3 kwarty.
Pierwsza Marcin spisywał się rewelacyjnie, a z każdą następną coraz słabiej.
Teraz mają chyba 4 mecze u siebie, także zobaczymy.
Ich rezerwowi to dno muszą to popraw
Czytaj całość
avatar
BzR
10.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tak wyszlo, gdyby mecz sie zakonczyl w polowie 3 kwarty wszyscy byliby wychwalani ... Pozatym brak beala, webstera, nene. Czyli wszyscy z 1wszego skladu! Tragiczna , NIENATURALNA skutecznosc za Czytaj całość
avatar
j0zek
10.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Też uważam, że Wall jest słaby i w dodatku się ha*#. I jeszcze uważa się za najlepszego rozgrywajka w NBA -.-