Kotwica Kołobrzeg gra w tym sezonie bardzo nierówno. Po dobrym meczu z Asseco tym razem podopieczni Dariusza Szczubiała tym razem zagrali słabiej. - Po raz kolejny w ciągu kilku dni drużyna zmienia oblicze. Dlaczego tak zagraliśmy, nie potrafię odpowiedzieć. Wprawdzie w ostatnim meczu z Asseco Gdynia graliśmy tylko siódemką, i to na pewno się odbiło na tych zawodnikach, ale to nie było spotkanie dzień po dniu. Myślałem, że w 4 dni odpoczną i dojdą do siebie - tłumaczył opiekun Kotwicy.
Przewaga PGE Turowa Zgorzelec ani przez chwilę nie podlegała dyskusji. Na początku ostatniej kwarty przewaga gości wynosiła aż 33 punkty. - Zawodnicy snuli się po parkiecie. Do tego niewymuszone straty, brak skuteczności. Wyglądało to, jakby dwie różne drużyny zagrały w ciągu paru dni. Naprawdę nie ma na to odpowiedzi - mówił po meczu Szczubiał.
Doświadczony szkoleniowiec uważa jednak, że wysoka wygrana Turowa wcale nie wynikała z dobrej gry wicemistrzów Polski. - Przy naszej dobrej grze, zwłaszcza do przerwy ten wynik mógł być odwrotny. Nie ma tu żadnego usprawiedliwienia. Turów zagrał na swoim przeciętnym poziomie, nie była to żadna wybitna gra - powiedział trener Czarodziejów z Wydm.