NBA: Świetny mecz Gortata, porażka Wizards

Pierwsze double-double Marcina Gortata w Washington Wizards nie wystarczyło stołecznej drużynie do pokonania Miami Heat. Polak miał 15 punktów i 11 zbiórek, jednak Czarodzieje przegrali 93:103.

Marcin Gortat po raz drugi z rzędu zagrał w wyjściowym składzie swojego nowego zespołu, ponieważ wciąż z kontuzją łydki zmaga się Nene Hilario. Polak świetnie wykorzystał 32 minuty, w czasie których zdobył 15 punktów (7/14 z gry) i miał 11 zbiórek, z czego aż pięć na atakowanej tablicy. Gortat trafił także trójkę, co jest rzadkością w jego wykonaniu. To pierwsze double-double naszego rodaka w szeregach Wizards.

Stołeczny zespół nie miał jednak wiele do powiedzenia w starciu z podrażnionymi mistrzami NBA. Miami Heat po dwóch porażkach z rzędu zagrali swoją najlepszą koszykówkę, a głównymi aktorami byli trzej liderzy - LeBron James, Dwyane Wade oraz Chris Bosh, którzy zdobyli w sumie 69 punktów. To głównie dzięki ich grze, oraz aż 21 stratom Wizards, gospodarze prowadzili nawet 23 punktami. Goście odrobili sporo strat w ostatniej kwarcie, lecz ostatnie polegli w trzecim kolejnym spotkaniu.

- Oni nas trafili, a my ten cios przyjęliśmy na ciało. Cały czas jednak walczyliśmy i tak musimy grać w kolejnych spotkaniach. Nikt nie lubi przegrywać, ale są także symptomy dobrej gry. W takim kierunku musimy iść - podsumował Randy Wittman, szkoleniowiec Wizards.

Wizards w kolejnym meczu zmierzą się ze notującą świetny początek sezonu Philadelphią 76ers. Spotkanie zaplanowano na środę.

Miami Heat - Washington Wizards 103:93 (33:27, 28:21, 26:16, 16:29)
(James 25, Bosh 24, Wade 20 - Beal 19, Gortat 15, Ariza 13)

***

Po sześciu miesiącach do gry powrócił Russell Westbrook, który znów był nie do zatrzymania dla swoich rywali. Tym razem jego 21 punktów i siedem asyst przyczyniło się do pokonania Phoenix Suns 103:96.

- Chybiłem kilka łatwych rzutów, ale to przyjdzie z czasem. Mogę grać zdecydowanie lepiej i wiem na co mnie stać. Muszę jeszcze sporo pracować - powiedział Westbrook, którego wspierał Kevin Durant, autor 33 punktów i 10 zbiórek.

Thunder fatalnie rzucali za trzy (2/18), jednak ostatecznie dali radość swoim fanom w pierwszym meczu we własnej hali w nowym sezonie. Suns nie potrafią wygrać z ekipą z Oklahomy od prawie trzech lat! W tym czasie ponieśli 11. kolejnych porażek.

***

W poprzednim sezonie Nets wygrali wszystkie cztery mecze z Magic ze średnią przewagą 19,8 punktów. W niedzielę to koszykarze z Orlando rządzili na Florydzie i po świetnej drugiej połowie nie dali szans ekipie z Brooklynu, po raz pierwszy oficjalnie prowadzonej przez Jasona Kidda.

Plejada gwiazd gości mogła z podziwem patrzeć na wyczyny młodych liderów Orlando. Victor Oladipo i Nikola Vucevic zdobyli po 19 punktów i poprowadzili Magię do drugiego z rzędu triumfu, co nie zdarzyło się od grudnia 2012 roku.

- W drugiej szatni są gracze pokroju Galerii Sław. Jeśli zagralibyśmy z nimi jeden na jednego, to byśmy przegrali. Zbiorowa odpowiedzialność na całym parkiecie dała nam jednak sukces - powiedział Jacque Vaughn, trener Magic.

Słabo spisali się Kevin Garnett (3/11 z gry), Deron Williams (4/12) oraz Joe Johnson (1/5), którzy mieli stanowić o sile ekipy z Brooklynu.

***

Minnesota Timberwoles nie żartowała przed sezonem mówiąc, że jest w stanie włączyć się do walki o play off. Leśne Wilki wygrały już trzeci mecz z rzędu i udanie rozpoczęły sezon, który ma im dać pierwszy awans do rozgrywek posezonowych od 2004 roku.

Kevin Love z 34 punktami, 15 zbiórkami i pięciom asystami okazał się bohaterem wygranej batalii przeciwko New York Knicks 109:100. Kevin Martin miał 5/5 za trzy i dołożył do dorobku gości 30 punktów.

- Nie chcemy wybiegać w przyszłość, bo wiemy jak to było z kontuzjami w poprzednim sezonie. Skupiamy się na tym co jest teraz, a dokładniej na kolejnym meczu z Cleveland Cavaliers - powiedział Love, notujący wraz z Minny najlepszy start rozgrywek od 12 lat.

Pozostałe mecze:

Detroit Pistons - Boston Celtics 87:77
(Monroe 15, Smith 15, Drummond 15 - Olynyk 15, Bradley 13, Crawford 13)

Orlando Magic - Brooklyn Nets 107:86
(Vucevic 19, Oladipo 19, Nicholson 17 - Lopez 21, Pierce 16, Williams 9)

Oklahoma City Thunder - Phoenix Suns 103:96
(Durant 33, Westbrook 21, Jackson 10 - Bledsoe 26, Green 21, Frye 19)

New York Knicks - Minnesota Timberwolves 100:109
(Anthony 22, World Peace 17, Shumpert 12 - Love 34, Martin 30, Pekovic 11)

Los Angeles Lakers - Atlanta Hawks 105:103
(Henry 18, Gasol 16, Nash 13 - Korver 22, Millsap 14, Teague 14)

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (7)
Ursus.61
5.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Minnesota 2 lata temu już byli blisko Play-off. Wówczas już grali razem Love i Rubio i przez większą część sezonu byli w okolicach 8 miejsca i dopiero po kontuzji Rubio odpadli z walki o PO.W z Czytaj całość
avatar
aquell
4.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Osoba pisząca o tym meczu była chyba na księżycu !!! To był dobry mecz Gortata ?!?!?! 15 pkt i 11 zb mogłoby świadczyć dla osoby która nie oglądała. Wystarczy wejść na nba com i zobaczyć co od Czytaj całość
avatar
KapitanM
4.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dziękuje Marcin że już nie grasz w SUNS i proszę żadnego polaka już w Arizonie !!! ;) 
avatar
Aporty
4.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzeba się cieszyć, że Marcin solidnie punktuje i reprezentuje Polskę w NBA niestety chyba jednak zabraknie dla Wizards miejsca w playoff, chociaż na wyroki trzeba poczekać. Szokująca porażka B Czytaj całość
avatar
Pruchin
4.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieszy ciężka wygrana Lakers z Hawks! Heat ruszą jeszcze ostrzej zobaczycie! Love ale zagrał z Martinem w Wielkim JABŁKU! 34 i 30 nieźle. Marcin swoje i tak trzymać!