Grzegorz Grochowski: Nie zamierzamy spoczywać na laurach

Grzegorz Grochowski dobrze wkomponował się w drużynę z Krosna i póki co prowadzi ją od zwycięstwa do zwycięstwa, a sam należy do czołowych graczy ligi.

Dla Grzegorza Grochowskiego obecny sezon jest już trzecim na zapleczu TBL. Po dwóch latach gry w Dąbrowie Górniczej, rozgrywający zmienił klimat i przeszedł do zespołu z Krosna, w którym od razu stał się jednym z liderów. Młody zawodnik po trzech meczach sezonu jest drugim asystentem ligi, a także znajduje się w czołówce przechwytujących, a jego drużyna legitymuje się póki co bilansem 3:0 i lideruje w I lidze. - Za nami trzy mecze, na szczęście wszystkie udało się wygrać, ale dla nas to ciągle mało, nie zamierzamy spoczywać na laurach - przyznaje bez ogródek rozgrywający MOSiR-u. Eksperci stawiają krośnian jako jednego z głównych faworytów do awansu. - Myślę, że żadnej presji związanej z tym, że media postawiły nas w gronie faworytów nie ma. Dla nas liczy się każdy kolejny mecz, nie myślimy o końcu sezonu, bo dopiero go zaczęliśmy - dodaje Grochowski.

Grzegorz Grochowski nie lubi być porównywany do Kamila Łączyńskiego
Grzegorz Grochowski nie lubi być porównywany do Kamila Łączyńskiego

Grochowski trafiając do Krosna miał wypełnić lukę po odchodzącym do Rosy Radom, . Jednak młody zawodnik nie lubi porównać do starszego kolegi po fachu. - Na to pytanie odpowiadałem już setki razy, więc odpowiem jeszcze raz - nie jestem żadnym następcą Kamila Łączyńskiego. Łączka jest znakomitym graczem z pełnym wachlarzem zagrań z najwyższej półki, ale mamy trochę odmienny styl gry, więc porównywanie mnie i Kamila nie jest poparte żadnymi argumentami - przyznaje Grochowski. Łączyński był motorem napędowym krośnian i poprowadził ich w ubiegłym sezonie do finału I ligi, w którym lepszy okazał się .

Wielu zawodników, którzy mieli okazję występować w Krośnie stwierdza jednogłośnie, że trener Dusan Radović aplikuje swoim koszykarzom wyjątkowo mocne treningi. Co na to Grochowski? - Treningi są ciężkie ale na pewno wychodzimy z każdego treningu jako lepsi, mądrzejsi i bardziej doświadczeni zawodnicy - zapewnia młody rozgrywający. To wszystko sprawia, że Grochowski już niedługo będzie mógł nie tylko myśleć o sobie jako o czołowej jedynce na zapleczu TBL, którą już zresztą jest, ale będzie powoli pukał do bram kadry, bowiem na tej pozycji nadmiaru klasowych graczy nie mamy. - Myślę, że współpraca na linii trener - rozgrywający musi dobrze się sprawować, żeby zespół odnosił sukcesy. Na razie nie odnieśliśmy żadnej porażki, więc śmiało mogę stwierdzić, że na razie nie ma żadnych kłopotów - kończy Grzegorz Grochowski.

Źródło artykułu: