Gorzowskie koszykarki są już po pierwszym meczu kontrolnym. Akademiczki we własnej hali uległy beniaminkowi BLK 41:57. - Wiadomo, że wolimy wygrywać niż przegrywać. Nie było to najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu. Myślę, że lepiej, że taki zimny prysznic spotkał nas na początku. Gdybyśmy teraz wszystko wygrywały to byłoby zbyt pięknie i byśmy mogły zbyt pewnie się poczuć - stwierdziła Katarzyna Dźwigalska.
Dariusz Maciejewski, trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. mówił, że jest jeszcze sporo pracy przed zespołem, potwierdza to także zawodniczka. - Na pewno dużo pracy przed nami. Teraz bardzo ciężko trenujemy. Pracujemy nad własną grą. Ćwiczymy małe gry, duże gry, także dużo obrony. W tym sparingu z naszej strony było dużo błędów w obronie oraz słaba skuteczność w ataku. Myślę, że to przyjdzie w najważniejszym momencie i z meczu na mecz będziemy grać coraz lepiej - oceniła kapitan Akademiczek.
Z dobrej strony w meczu z King Wilki Morskie Szczecin pokazały się Andrea Riley i Taber Spani. Czy według Dźwigalskiej Amerykanki już się wkomponowały w drużynę z Gorzowa? - Myślę, że dziewczyny się dobrze wkomponowały w zespół. Na pewno nie jest im łatwo, tak samo jak nam. Taber jest świeżo po szkole, pierwszy rok w Europie, więc jej jest na pewno nieco trudniej. Są to dziewczyny pozytywne, na pewno przydatne dla zespołu. Rozumieją naszą koszykówkę, rozumieją trenera i łatwo im to przychodzi - powiedziała Polka.
Po weekendzie do Akademiczek dołączy ostatnia zawodniczka, Chineze Nwagbo. - W poniedziałek dołączy jeszcze do nas Chinny. Ona już trochę zna nasze gry, więc nie będzie dużego problemu, żeby ją wkomponować. Na pewno trochę razem popracujemy. Pozostaje kwestia zgrania, dopracowania skuteczności i myślę, że wszystko będzie dobrze - zakończyła Katarzyna Dźwigalska.