Mateusz Ponitka dosyć niespodziewanie był liderem reprezentacji Polski w piątkowym spotkaniu przeciwko Ukrainie. Nowy gracz Telenetu Ostenda zdobył aż 23 punkty, co ważniejsze miał 70% skuteczność z gry. Gracz przyznał, że w czwartek rozmawiał z trenerem Dirkem Bauermannem na temat swojej roli, ale szczegółów nie chciał zdradzać. - Rozmawialiśmy w czwartek z trenerem na temat mojej roli, wydaje mi się, że wywiązałem się z nich nie najgorzej. Trener wie doskonale, jakie są moje najlepsze strony. Wie, czego może po mnie oczekiwać i na pewno będzie chciał to wyegzekwować. Nie mam problemu z adaptacją do różnych pozycji - zaznaczył jedynie.
Jednakże cała reprezentacja Polski nie prezentowała się tak dobrze, jak Ponitka. Na plus swoje występy mogą ocenić jedynie Marcin Gortat (wyłączając beznadziejne podania) oraz Michał Chyliński. Polacy przegrali po słabym meczu z Ukrainą 83:84. Ponitka podkreślał, że z piątkowej porażki trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość. - To była porażka edukująca. Zobaczymy, jak na nią zareagujemy. Była jednak ona bardzo bolesna, bo w ostatniej sekundzie praktycznie oddaliśmy im zwycięstwo. Nie wydaje mi się, żeby to coś miało zmienić w naszym zespole, jakoś wpłynąć na nasze morale. Aczkolwiek jest to bardzo dobra lekcja na przyszłość i musimy z niej wynieść jak najwięcej - stwierdził były gracz Asseco Prokomu Gdynia.
Trener Bauermann cały czas szuka "piątego" zawodnika do pierwszej piątki. Pewne miejsca mają Łukasz Koszarek, Thomas Kelati, Maciej Lampe oraz Marcin Gortat. O ostatnie miejsce walczą wspomniany Ponitka, Adam Waczyński oraz Przemysław Zamojski. W ostatnich meczach większość szans dostawał Waczyński, ale teraz trener postawił na gracze Telenetu Ostenda. 20-latek odpłacił mu się świetną grą, udowadniając, że można na niego liczyć. Jego nieustępliwość, agresywna gra w kierunku kosza i skuteczna defensywa zasługują na wyróżnienie.