Chcę zakończyć karierę w Polsce - rozmowa z Jerelem Blassingamem, zawodnikiem Cibony Zagrzeb

- Moim celem i marzeniem jest to, żeby zakończyć karierę w Polsce - mówi Jerel Blassingame, były rozgrywający Asseco Prokomu Gdynia oraz Energi Czarnych Słupsk.

W tym artykule dowiesz się o:

Karol Wasiek: Podjąłeś decyzję, że zostajesz w Zagrzebiu na kolejne dwa lata. Dlaczego się na taki krok zdecydowałeś? 

Jerel Blassingame: Zaoferowali mi bardzo dobry kontrakt pod względem finansowym. Nie będę ukrywał, że rywalizacja w rozgrywkach ligi adriatyckiej oraz EuroCupu bardzo mnie ekscytują. To bardzo wysoki poziom. Uważam, że był to dla mnie najlepszy ruch na ten moment.

Rozważałeś powrót do Polski?

- Trzy kluby były mną zainteresowane, ale na razie do Polski nie wracam. Jestem zdania, że żaden polski klub nie ma takiej renomy, jak Cibona Zagrzeb. Aczkolwiek moim celem i marzeniem jest, żeby zakończyć karierę w waszym kraju.

W którym klubie chciałbyś zakończyć karierę?

- Albo w Asseco Prokomie Gdynia albo w Czarnych Słupsk. To są dwa kluby, w których grałem i mam stamtąd same dobre wspomnienia. Oczywiście te kluby też muszą wyrazić chęć pozyskania mojej osoby.

Dlaczego chcesz zakończyć karierę akurat w Polsce?

- Polska to dla mnie drugi dom. Bardzo polubiłem ten kraj i ludzi tam mieszkających. W dodatku to w waszym kraju podniosłem swoje umiejętności, dzięki czemu mogę grać na najwyższym europejskim poziomie. Za to jestem wam wdzięczny.

Jerel Blassingame chce zakończyć karierę w Polsce
Jerel Blassingame chce zakończyć karierę w Polsce

Mówisz, że z Polski masz same pozytywne wspomnienia. Ostatni rok w Prokomie to także był udany okres dla Jerela Blassingame'a?

- To był bardzo trudny okres dla nas. Wiele rzeczy się działo poza drużyną, ale to niestety miało wpływ na nasz zespół. Nie potrafiliśmy zareagować na te zmiany, dlatego te wyniki w Eurolidze były tak słabe.

W Eurolidze zaprezentowaliście się naprawdę bardzo kiepsko...

- Musimy zwrócić uwagę na fakt, że my byliśmy jedną z drużyn, które miały jeden z najniższych budżetów w lidze. Rywalizowaliśmy z zespołami, które dysponowały czterokrotnie wyższymi budżetami. W sporcie bywa najczęściej tak, że drużyny, które mają więcej pieniędzy, to po prostu wygrywają. Ale z drugiej strony, jak spojrzysz na nasze mecze, to my przegrywaliśmy wygrane mecze.

Czyli przejście do Cibony Zagrzeb było nieco dla ciebie takim błogosławieństwem?

- Tak, zdecydowanie. Dowiedziałem się, że Cibona Zagrzeb jest zainteresowana moją osobą. Asseco pozwoliło mi odejść i bardzo się cieszę, że tutaj trafiłem. To był dobry ruch.

Liga adriatycka jest znacznie silniejsza od polskiej?

- Oczywiście! W tej lidze grają trzy kluby euroligowe oraz kilka z EuroCupu, więc poziom jest naprawdę bardzo wysoki. W polskiej lidze czasami z tym poziomem bywa różnie, dlatego liga adriatycka jest znacznie silniejsza.

Źródło artykułu: