Asseco Prokom Gdynia wrócił do gry w ćwierćfinale TBL. Mistrzowie Polski pokonali w poniedziałek Anwil Włocławek 63:61 i doprowadzili do remisu 1:1.
Znów świetne spotkanie w barwach Asseco Prokomu rozegrał Rasid Mahalbasić, który zaliczył double-double (13 punktów, 10 zbiórek). Klasę Bośniaka z austriackim paszportem docenia trener Milija Bogicević. - Mieliśmy ogromne problemy z zatrzymaniem Rasida Mahalbasicia. Jest on tyle wart co trzech naszych podkoszowych. Mamy teraz chwilę czasu, aby zastanowić się co z tym zrobić i w dwóch kolejnych spotkaniach przechylić wynik rywalizacji na naszą korzyść - twierdzi opiekun Anwilu.
Nie da się ukryć, że w poniedziałkowym starciu lepszym zespołem byli mistrzowie Polski, którzy od początku nadawali ton wydarzeniom. Trener Andrzej Adamek mógł skorzystać z usług Roberta Witki, który wrócił do normalnej dyspozycji. - Praktycznie do pełni sił wrócił już Robert Witka, co znacząco ułatwiło rotację w tym spotkaniu. Oczywiście można dostrzec w naszej grze kilka mankamentów, ale nie zamierzam pomagać rywalowi. Drugie spotkanie ćwierćfinału od początku układało się po naszej myśli i bardzo się cieszę, że udało się dowieźć przewagę do samego końca. Myślę, że kluczem do zwycięstwa była gra pod kosz - powiedział opiekun Asseco Prokomu Gdynia.