Zakończony właśnie sezon obfitował on w bardzo wiele interesujących wydarzeń sportowych, jak i sytuacji poza boiskowych, częstych zmian klubów oraz słów, które nie wszyscy kibice chcieliby usłyszeć. Drużyny bardzo często zamieniały się miejscem w tabeli. A kto jest największym wygranym tego okresu zdaniem Adama Wójcika?
- Ja się osobiście bardzo cieszę, że Przemysław Zamojski, który jest przecież reprezentantem Polski, jest jednym z czołowych zawodników naszej ligi. To bardzo ważne, że w końcu ma klub, ma gdzie grać i może walczyć o najwyższe cele. On musi podnosić swoje umiejętności, bo jest za młody, żeby siedzieć na ławce i nie grac, albo myśleć, czy mu zapłacą, czy nie zapłacą. Stabilizacja jest w jego przypadku bardzo ważna, wpływa na dyspozycję - wyjaśnia legenda rodzimych parkietów.
Popularny "Profesor" zabrał również głos w sprawie częstych transferów i zmian klubów podczas sezonu: - Ważne, żeby zrozumieć, że każdy z nas ma rodzinę, każdy ma jakieś zobowiązania i kiedy podpisujemy kontrakty, planujemy sobie coś na przyszłość, żeby z naszego wynagrodzenia móc później coś zrobić, wykorzystać je. Niestety, często zdarza się tak, że tych planów nie da się zrealizować, bo pieniądze zwyczajnie nie są wypłacane.
Jak poradzić sobie w sytuacji, kiedy wynagrodzenia przestają regularnie spływać na konto w koszykarskim świecie? - Zawodnicy muszą w takich sytuacjach szukać pomocy u agentów. Niedawno rozmawiałem właśnie z jednym z agentów, którzy najpierw negocjują, ale jeżeli się to nie udaje, wtedy szukają innych opcji, nowych klubów, które potrzebują graczy. Dzięki temu można uzyskać stabilizację nie tylko pod względem grania, ale też finansowym, bo przecież z czegoś trzeba żyć.
Jak mówi Adam Wójcik, jest to szczególnie istotne dla zawodników znajdujących się u progu kariery: - Kariera młodego koszykarza może być krótka - jednego dnia jest się w życiowej formie, a drugiego można złapać kontuzję i już jest pod górkę. Rehabilitacja potrafi trwać bardzo długo, a kluby też nie zawsze pomagają w tym - kontrakt się kończy i zawodnik jest zdany sam na siebie, zostaje na lodzie, a do kolejnego sezonu trzeba się przygotować. Wcale się więc nie dziwię, że koszykarze zmieniali kluby - każdy stara się zrobić to co jest dla niego najlepsze, chociaż czasem to nie wychodzi.
A jak widzi rozwój wydarzeń w fazie play-off ośmiokrotny mistrz Polski? - Turów spokojnie powinien wygrać serię z Polpharmą 3:0, bo jak do tej pory udowadnia, że jest najsilniejszy w lidze. Powinien być faworytem do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Tuż za jego plecami są Trefl Sopot oraz Stelmet Zielona Góra, które powinny również łatwo poradzić sobie z przeciwnikami, ale może stracą jeden-dwa mecze. O wiele bardziej zacięta może być póki co rywalizacja pomiędzy Czarnymi Słupsk a Stelmetem, no i wreszcie starcie Anwilu z Asseco, gdzie powinniśmy być świadkiem pięciomeczowej rywalizacji, zakończonej tryumfem ekipy z Włocławka - opowiada Wójcik.