Jarosław Krysiewicz (trener AZS-u): Przede wszystkim gratulacje dla drużyny Śląska. Nię będę o nich mówił, bo nie wypada, a co do meczu to uważam, że nie ma co robić tragedii, a wręcz przeciwnie - może to kogoś zdziwi, ale jestem bardzo zadowolony z naszej postawy. Przystępowaliśmy do niego w okrojonym składzie, a do przerwy walczyliśmy jak równym z równym z czołową drużyną. Uważam, że taki występ to dobry prognostyk na przyszłość - może za dwa tygodnie będziemy już w komplecie i będziemy grać fajną koszykówkę. W tej chwili te mecze mają wręcz sparingowy charakter - na treningach nie mamy nawet możliwości gry 5 na 5, ale takie boje jak ten dzisiejszy z pewnością dobrze przygotują nas do decydującej fazy play-off
Adrian Mroczek-Truskowski (zawodnik Śląska): Gratulacje za podjętą walkę. Mecz miał dwie zupełnie różne połowy. Pierwszą, w której mieliśmy sporo problemów oraz drugą z o wiele lepszą obroną, znacznie lepszą realizacją założeń. Do tego w końcówce z gry wypadli Dawid Bręk i Jakub Dłuski, co dodatkowo nałożyło się na ten dobry fragment. Po bloku Radosława Hyżego złapaliśmy bardzo dobry moment, kilka rzutów wpadło i jak to w koszykówce, zaczęło się grać dużo łatwiej, przycisnęliśmy dodatkowo w obronie, stąd tak wysoki wynik.
Tomasz Jankowski (trener Śląska): Dziękuje za gratulację. Wiedzieliśmy jakie problemy ma Kutno i staraliśmy się to wykorzystać. Na samym początku goście grali agresywnie i szybko, czym nas zaskoczyli, ale mieliśmy w głowie, że mecz to 40 minut i mogą być zmęczeni. Tak też się stało, do tego pięć fauli Bręka i nieszczęsna kontuzja Dłuskiego nam ułatwiły nam w jakiś sposób zadanie.
Krzysztof Jakóbczyk (zawodnik AZS-u): Nasze problemy kadrowe nie są na pewno tajemnicą, brakowało nam kilku zawodników. Nie był to jednak mimo wszystko zły mecz, w końcówce zabrakło nam "pary" na tak dobrze dysponowany zespół Śląska, ale my przygotowujemy się teraz pod kątem play-offów i liczmy, że reszta wróci do gry już niedługo, będziemy wtedy w optymalnej formie i z szeroką rotacją w fazie play-off będziemy jeszcze groźniejsi.