Szlagier na najwyższym poziomie - relacja z meczu Śląsk Wrocław - AZS Kutno

Śląsk Wrocław oraz AZS Polfarmex Kutno przez bardzo długi czas toczył szalenie zacięty pojedynek, ale ostatecznie lider odniósł kolejne zwycięstwo.

Początek spotkania należał do najbardziej wyrównanych, jakie od dawna można było oglądać na koszykarskich parkietach we Wrocławiu, nie licząc oczywiście Meczu Gwiazd sprzed tygodnia. Gospodarze trafili tym razem na zespół zmobilizowany jeszcze bardziej, niż inne, w dodatku gotowy, aby grać z Wojskowymi jak równy z równym.

AZS WSGK Polfarmex Kutno wygrywało od początku walkę na tablicach i gdyby nie Marcin Flieger, pewnie to oni prowadziliby po 10 minutach rywalizacji. Śląsk co prawda wygrał pierwszą kwartę 23:22, ale goście ani przez chwilę nie zamierzali się poddać.

W drugiej kwarcie przyjezdni zagrali bowiem jak na tajemnym eliksirze mocy - zdobyli aż 12 "oczek" z rzędu, a kilka rzutów wykonali wręcz w akrobatyczny sposób. Radosław Hyży starał się ratować sytuację energiczną walką na tablicach, ale mimo to przyjezdni wciąż odjeżdżali. Mobilizacja w końcowych sekundach pierwszej połowy oraz krycie na całym boisku zmniejszyło stratę gospodarzy do AZS-u do ledwie trzech punktów (43:40).

Druga połowa zwiastowała ogromne emocje i wszyscy, którzy liczyli na zacięte widowisko, ani trochę się nie pomylili. Najbardziej dbał o to Dawid Bręk, niezwykle energiczny rozgrywający z Kutna, który w ofensywie spisywał się świetnie, jednak w połowie trzeciej kwarty złapał piąte przewinienie i musiał opuścić boisko, wydatnie osłabiając zespół. Zawodnik nie mógł w to uwierzyć i reagował na decyzje arbitrów bardzo emocjonalnie, podgrzewając tym samym atmosferę.

Od tamtej chwili nikt już się nie oszczędzał. Każdy kontratak mógł kończył się mocnym faulem, co najbardziej odczuł Flieger. Radosław Hyży był nieustępliwy w obronie - właśnie po jego niesamowitym bloku trójkę po drugiej stronie boiska trafił Adrian Mroczek-Truskowski. Kapitan Śląska powtórzył po chwili ten wyczyn, klasą samą dla siebie był również Paweł Kikowski i gospodarze odskoczyli na 13 "oczek".

Czwartą kwartę popularny "Mroko" otworzył jeszcze jednym trafieniem zza łuku i powoli stawało się jasne, że przyjezdnym bardzo ciężko będzie odrobić straty. Niesamowity mecz grali Krzysztof Jakóbczyk oraz Mateusz Szwed, ale nie wystarczyło to na rozpędzonych koszykarzy WKS-u, którzy w końcowych minutach dokonali dzieła zniszczenia, osiągając ponad 20-punktową przewagę.

Spora różnica w wyniku nie odzwierciedla jednak rzeczywistego przebiegu meczu, którzy przez ponad 30 minut był bardzo zacięty. Przesądzająca o zwycięstwie okazała się trzecia kwarta, w której nieprawdopodobne trójki trafili Kikowski oraz Mroczek-Truskowski, a z gry wyeliminowany został Bręk. Dodatkowo gospodarze zdobyli w niej aż 8 punktów z kontrataków, co zawsze w pewien sposób deprymuje i zniechęca przeciwnika.

Śląsk Wrocław - AZS Polfarmex Kutno 91:67 (21:22, 19:21, 29:13, 22:11)
Śląsk -

Flieger 19, Kikowski 18, Hyży 15, Mroczek-Truskowski 13, Ochońko 9, Gabiński 5, N. Kulon 5, Diduszko 5, Prostak 2
AZS -

Jakóbczyk 15, Szwed 14, Glabas 12, Dłuski 9, Bręk 7, Rduch 6, Małecki 2

Źródło artykułu: