Analizując poszczególne fragmenty słabo wypadł tylko początek. Wówczas przeważały torunianki i chwilowo wśród miejscowych kibiców zachodziły obawy, że pojedynek potoczy się nie po ich myśli. - Rzeczywiście pierwsze sześć minut nie zadowoliło. Jednak potem funkcjonowaliśmy już lepiej, zwłaszcza w formacji obronnej. To nie przypadek, że rywalki zdobyły tylko 57 punktów - wspomina Jose Ignacio Hernandez.
Generalnie rzecz biorąc gospodynie przeważały pod wieloma względami i zasłużenie zgarnęły pełną pulę. W czwartej kwarcie, kilka minut przed finiszem stało się jasne, iż brązowy medalista nie sprawi żadnej niespodzianki. - To było jedno z najlepszych spotkań w sezonie. Mogę nawet zaryzykować tezę, że kompletne.
Ciężar gry ofensywnej natomiast wzięło na siebie więcej zawodniczek niż przeważnie miało to miejsce, dlatego też duża część akcji przynosiła zamierzone efekty. - Niewiele korzystałem z Tiny Charles, która jest chora - mówi hiszpański coach i zaraz potem z dużym optymizmem dodaje. - Kapitalne spotkanie rozegrała za to Joanna Czarnecka, choć wcześniej spędzała na parkiecie dosłownie parę chwil. Jestem z niej bardzo zadowolony i ze sposobu w jakim przygotowuje się do zmagań. Ona zawsze pracuje dla drużyny, po prostu pomagając jej.
Nie bez znaczenia pozostawała również obecność Erin Phillips. Australijka wzięła udział tylko w drugiej połowie, ale i tak w swoim stylu rozruszała kolektyw. - Świetnie, że jest z nami. Bez wątpienia się przyda. Ma przecież ogromne umiejętności - kończy.
Jose Ignacio Hernandez: To było jedno z lepszych spotkań w całym sezonie
Pokonaniem Energi Toruń zakończyła zmagania w weekendowej kolejce krakowska Wisła. Jej trener był bardzo zadowolony z przebiegu rywalizacji.