Żar przegrywał już 101:108 na niespełna dwie minuty przed końcem spotkania. Wydawało się wówczas, że Kawalerzyści pokonają Miami Heat i utrą nosa LeBronowi Jamesowi, byłemu gwiazdorowi ekipy z Ohio.
Tymczasem ostatnie kilkadziesiąt sekund to popis Ray Allen, który najpierw wykonał akcję 2+1 a chwilę potem celnie przymierzył za trzy. Snajper mistrzów NBA zdobył ostatnie siedem punktów w meczu. W sumie 15 z 17 oczek wywalczył w decydującej kwarcie.
Wśród zwycięzców 30 punktów uzbierał wspomniany James a 23 dołożył Chris Bosh.
- To przykra porażka dla nas. Kontrolowaliśmy mecz, ale w końcówce pozwoliliśmy na łatwe rzuty i nie byliśmy zbyt skutecznie w ofensywie - analizował porażkę Anderson Varejao, lider Cavs.
Heat z bilansem 10-3 są liderami Konferencji Wschodniej.
***
W zupełnie innych nastrojach znajdują się koszykarze Washington Wizards, którzy nadal pozostają bez wygranej w obecnym sezonie. W sobotę ich przeciwnikiem byli Charlotte Bobcats - drużyna, która w poprzednich rozgrywkach wygrała tylko siedem spotkań. Czarodziejom znów nie udało się wygrać, choć walczyli i polegli dopiero po dwóch dogrywkach.
- Ciężko nam wygrać mecz. Nie będę wskazywał personalnie na zawodników, ale musimy coś poprawić w naszej grze. Taka jest moja praca i biorę za to pełną odpowiedzialność - mówił Randy Wittman, szkoleniowiec Czarodziei.
Wizards z bilansem 0-11 niebezpiecznie zbliżają się do najgorszego startu w historii NBA. New Jersey Nets w sezonie 2009/2010 zaczęli rozgrywki od 18 kolejnych porażek.
W drugiej dogrywce Wizards prowadzili 103:101, ale dzięki trójce Reggiego Williamsa Bobcats wyszli na prowadzenie, którego już nie oddali.
27 punktów dla wygranych uzbierał Byron Mullens, wśród pokonanych brylował Martell Webster, 21 oczek.
***
Niemalże miesiąc musieliśmy czekać na pierwszą wyjazdową wygraną Los Angeles Lakers. Jeziorowcy zepsuli jubileusz Vince'owi Carterowi (1000 mecz) i pokonali w Dallas miejscowych Mavericks 115:89.
Lakers rozstrzygnęli losy spotkania już w pierwszej połowie. Koncertowo w mecz wszedł Metta World Peace, który 16 ze swoich 19 punktów wywalczył w pierwszej kwarcie. Goście prowadzili 36:23, a schodząc na przerwę mieli już 27 oczek zapasu.
- Mieliśmy wiele amunicji w ofensywie. Ponadto bardzo dobrze dzieliliśmy się piłką - powiedział Antawn Jamison, który obok World Peace'a i Kobe Bryanta uzbierał 19 punktów.
Lakers mają identyczny bilans jak Dallas i Utah Jazz. Gracze Mike'a D'Antoniego zajmują 10. miejsce na Zachodzie.
Wyniki:
Atlanta Hawks - Los Angeles Clippers 104:93
(J. Teague 19, Z. Paczulia 19, L. Williams 18 - B. Griffin 22, C. Paul 19, J. Crawford 12)
Philadelphia 76ers - Oklahoma City Thunder 109:116 po dogrywce
(T. Young 29, E. Turner 26, J. Richardson 13, K. Durant 37, R. Westbrook 30, S. Ibaka 18)
Washington Wizards - Charlotte Bobcats 106:108 po 2 dogrywkach
(M. Webster 21, Nene 19, B. Beal 13 - B. Mullens 27, R. Sessions 21, B. Gordon 19)
Miami Heat - Cleveland Cavaliers 110:108
(L. James 30, C. Bosh 23, D. Wade 18 - D. Waiters 16, J. Pargo 16, O. Casspi 15)
Dallas Mavericks - Los Angeles Lakers 89:115
(V. Carter 16, J. Crowder 15, O.J. Mayo 13 - K. Bryant 19, M. World Peace 19, A. Jamison 19)
Milwaukee Bucks - Chicago Bulls 86:93
(B. Jennings 23, M. Ellis 17, B. Udrih 12 - C. Boozer 22, R. Hamilton 22, L. Deng 14)
Sacramento Kings - Utah Jazz 108:97
(T. Evans 27, J. Thompson 16, D. Cousins 14 - R. Foye 17, J. Tinsley 14, A. Jefferson 14)
Golden State Warriors - Minnesota Timberwolves 96:85
(K. Thompson 24, S. Curry 20, C. Landry 18 - N. Pekovic 17, K. Love 15, A. Kirilenko 11)