Przed meczem z Jeziorem Tarnobrzeg Anwil Włocławek nie wygrał jeszcze w tym sezonie w Hali Mistrzów, więc "Rottweilery" liczyły, że niekorzystna karta odmieni się właśnie w sobotę. Ostatecznie niżej notowana ekipa z Podkarpacia mocno nastraszyła miejscowych, ale w końcówce lepsi byli jednak włocławianie.
- Bardzo się cieszę, że mogę się spotkać z państwem na konferencji prasowej po wygranym meczu po raz pierwszy w tym sezonie. Bardzo obawiałem się tego starcia, bo ostatnio z Polpharmą graliśmy na impulsie związanym z zatrudnieniem nowego trenera, a dzisiaj już emocje opadły - mówił po meczu kapitan Anwilu, Krzysztof Szubarga.
Doświadczony playmaker od samego początku górował nam swoim vis-a-vis w niebieskim trykocie Jeziora, Christopherem Longiem. Był również lepszy od Matta Addisona, którego chęć do gry i trash-talking w kierunku Szubargi skończyły się w momencie, w którym Polak wybrał mu piłkę z kozła na połowie boiska. Ostatecznie kapitan Anwilu zakończył mecz z dorobkiem 24 punktów, sześciu fauli wymuszonych, pięciu zbiórek i czterech asyst. Anwil pokonał Jezioro 81:74.
- Nie czuję się bohaterem, to nie moja rola. Liczy się to, że wygraliśmy mecz, który był dla nas bardzo trudny. Grało nam się ciężko, bo zmienił nam się rytm treningowy i byliśmy trochę zmęczeni. Niemniej jednak trenujemy bardzo mocno, bo przed nami kolejne, ciężkie zawody. Nie ma czasu na odpoczynek - opowiadał rozgrywający Anwilu.
Wygrana nad Jeziorem była drugą włocławian, odniesioną pod wodzą trenera Miliji Bogicevicia. Nowy szkoleniowiec odkąd tylko przybył na Kujawy, mówił przede wszystkim o odnowie zespołu od strony atmosfery i pewności siebie. Według Szubargi, Serbowi ta sztuka już się udała. - Już na pierwszym treningu trener powiedział do nas: "Czy jesteśmy na treningu czy na pogrzebie?!". Fajnie, że zaczęliśmy się znowu cieszyć treningami. W ten sposób trener wyczyścił nasze głowy, a niedawno zaczął zmieniać ustawienie - wyjaśniał Szubarga.
Serb bardzo mocno ufa polskiemu playmakerowi, którego niegdyś (jako asystent) trenował w Ostrowiu Wielkopolskim. W przeciwieństwie do Dainiusa Adomaitisa częściej jednak ustawia go na parkiecie z Arvydasem Eitutaviciusem i dzięki temu obaj zawodnicy mogą wymiennie: prowadzić grę lub występować jako rzucający. Takich nowinek jest jednak więcej, m.in. ustawianie na czwórce Przemysława Frasunkiewicza.
- Tak, jak już zdążyłem powiedzieć: trener zmienia nasze ustawienia, zmienia nasze zagrywki, ciągle dokonuje jakichś korekt, żeby wyzwolić w nas najlepsze cechy - mówił Szubarga i w jednym trzeba się z nim zgodzić: włocławianie zdecydowanie lepiej grają w ataku. W dwóch ostatnich spotkaniach Anwil rzuca średnio 84,5 punktu, co jest wynikiem lepszym aż o 18 oczek od drużyny w momencie prowadzenia jej przez poprzedniego trenera. Jednocześnie jednak trzeba oddać, że defensywa pozostawia nieco do życzenia. Wcześniej Anwil tracił 71,8 punktu, a obecnie 74,5.
Krzysztof Szubarga: Trener zapytał czy to jest pogrzeb czy trening?
24 punkty i cztery asysty zanotował przeciwko Jeziorze Tarnobrzeg Krzysztof Szubarga. Kapitan Anwilu Włocławek jest zdania, że drużyna zyskuje pod skrzydłami nowego trenera.
Źródło artykułu: