AZS Koszalin wygrał w derbach Pomorza Zachodniego z Kotwicą Kołobrzeg!

Derby Pomorza Zachodniego dla AZS-u! Koszalinianie na własnym parkiecie wygrali z aktualnie najsłabszą drużyną TBL - Kotwicą Kołobrzeg. Goście próbowali dopaść akademików, ale nie dali rady.

Wielkim zainteresowaniem kibiców cieszyło się derbowe starcie w Koszalinie. Zwłaszcza że gospodarze uchodzili za wyraźnych faworytów. W tym sezonie "Czarodzieje z Wydm" zawodzą bowiem na całej linii - w tabeli Tauron Basket Ligi plasują się na samym dnie, tylko raz posmakowali zwycięstwa.

Podopieczni Tomasza Mrożka w tak prestiżowym starciu chcieli zaprezentować się z dobrej strony, ale.. nie do końca im to wyszło. Wprawdzie Kotwica walczyła jak równy z równym w pierwszej kwarcie, lecz później inicjatywa należała do akademików. Koszalinianie mieli przede wszystkim będącego w świetnej dyspozycji Łukasza Wiśniewskiego oraz Amerykanina Jeffa Robinsona. We dwójkę udało im się wyprowadzić AZS na kilkupunktowe prowadzenie, choć goście nie dawali jeszcze za wygraną.

O zwycięstwie drużyny Teo Cizmicia przesądziła trzecia partia. Kotwica nagle przestała trafiać. Kołobrzeżanie pudłowali ze wszystkich pozycji - z dystansu, z półdystansu, ale przede wszystkim marnowali okazje spod samego kosza, co miało dla nich bolesne konsekwencje. Akademicy wprost przeciwnie - byli niemal niezawodni. Aż cztery razy trafili zza łuku (aż trzy autorstwa Artura Mielczarka) a bliżej kosza świetnie radził sobie Darrela Harrisa, który w poprzednich sezonach był liderem... lokalnego rywala.

Na dziesięć minut przed końcem koszalinianie byli już o krok od triumfu. Goście jednak za sprawą Marko Djuricia i Seana Mosleya wzięli się ostro do pracy i próbowali zredukować deficyt. W pewnym momencie wydawało się, że w derbach Pomorza Zachodniego nie wszystko jeszcze ustalone, że być może w końcówce wrócą emocje, lecz nic z tego. Gracze Cizmicia zdołali wybrnąć z tej sytuacji i przypieczętować zwycięstwo nad Kotwicą.

Co ciekawe, kołobrzeżanie zdecydowanie lepiej wypadli pod obiema tablicami, popełnili też mniej strat i mieli podobną liczbę asyst. O ich porażce zdecydowała przede wszystkim skuteczność, która zarówno w rzutach za dwa, jak i za trzy była kiepska. AZS zmarnował natomiast sporo osobistych, bo aż 14 (11/25).

AZS Koszalin - Kotwica Kołobrzeg 72:61 (14:15, 20:14, 24:15, 14:17)

AZS: Harris 17, Wiśniewski 15, Mielczarek 12, Robinson 8, Kuebler 5, Skibniewski 4, Leończyk 4, Bigus 4, Henry 3, Wołoszyn 0.

Kotwica: Mosley 21, Djurić 13, Złoty 11, Jefferson 10, Niedźwiedzki 4, Rajewicz 2, Brown 0, Arabas 0, Zyskowski 0.

Komentarze (2)
avatar
ObserwatorPLK
3.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
AZS był faworytem i udowodnił to na parkiecie.... niepokoi trochę niska skuteczność w rzutach osobistych oraz zbiórkach - bo wygrana byłaby bardziej efektowna.