Popełniamy jeszcze sporo błędów - rozmowa z Piotrem Niedźwiedzkim, koszykarzem Kotwicy Kołobrzeg

Kotwica Kołobrzeg po raz drugi w tym sezonie przegrała ligowy mecz. Tym razem Czarodzieje z Wydm musieli uznać wyższość Jeziora Tarnobrzeg. Emocji jednak nie brakowało.

Kamil Górniak: Nie udało się wam wygrać z zespołem z Tarnobrzega, mimo że w końcówce doszliście rywala i do zwycięstwa brakowało niewiele.

Piotr Niedźwiedzki: Zgadza się. Graliśmy bardzo nierówno. Przegraliśmy pierwszą kwartę dziesięcioma oczkami, a do przerwy było już praktycznie na remis. W trzeciej odsłonie zawodów gospodarze znów nam odskoczyli i ciężko było nam odrobić stratę kilkunastu oczek.

Można powiedzieć, że to taka powtórka meczu z Anwilem. Też było sporo emocji.

- Z Anwilem przez długi czas prowadziliśmy, ale w końcówce rywale nas dogonili a następnie przegonili. Mecz z Jeziorem źle się dla nas układał. Niestety coś nie wychodziło. Mam nadzieję, że kolejny mecz z Asseco Prokomem Gdynia będzie się dla nas układał nieco lepiej.

Trener Tomasz Mrożek  nie był zadowolony z waszej postawy w tym pojedynku.

- Niestety nie zagraliśmy tak, jak powinniśmy się zaprezentować. Było dużo błędów w obronie. Nie daliśmy rady. Cały czas się zgrywamy i pracujemy. Wszystko powoli układa się ku lepszemu. Mamy teraz kilka dni do kolejnej potyczki z Asseco. Mam nadzieję, że zagramy tak mecz, jak w meczu sparingowym z nimi. Na pewno będziemy walczyć przez całe spotkanie.

Może te wasze początkowe problemy wiążą się z przedsezonowymi zawirowaniami wokół Kotwicy. Późno został zmontowany skład na obecne rozgrywki.

- Nie sądzę. Gramy ze sobą już miesiąc czasu, dużo się rozumiemy. Jesteśmy młodym zespołem i popełniamy jeszcze sporo błędów. Ja też ze swojej strony mogę powiedzieć, że się ich nie ustrzegłem. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach to poprawimy i zaczniemy wygrywać.

Jesteście młody zespołem i można powiedzieć, że trochę niedoświadczonym, aczkolwiek jest paru graczy, którzy grali już w ekstraklasie.

- Ja też grałem w Śląsku w poprzednim sezonie. To doświadczenie jest jednak jeszcze niewielkie i musimy je zdobywać. Cały czas się uczymy. Staramy się wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Nie udało się teraz i przepraszamy za to kibiców.

Od ciebie wymaga się chyba nieco więcej, gdyż jako młody gracz osiągnąłeś już całkiem sporo.

- Na pewno są większe wymagania ode mnie. Uczymy się jednak na razie tego poziomu ekstraklasowego. Musimy nabierać tego doświadczenia, aby procentowało ono w przyszłości.

Nie myślałeś o wyjeździe do USA jak Przemek Karnowski?

- Na razie nie myślę na ten temat. Gram w Kotwicy i muszę zagrać jak najlepiej umiem w tym sezonie, aby móc myśleć o przyszłości.

Nie żal ci, że we Wrocławiu nie ma ekstraklasy, że tak to się wszystko potoczyło?

- Na pewno jest żal. Byłem związany z Wrocławiem 7 lat. Nie udało się otrzymać licencji w tym sezonie. Przykro mi bardzo z tego powodu. Potoczyło się to wszystko, jak się potoczyło.

Jest szansa, że już w przyszłym roku do Wrocławia wróci koszykówka na najwyższym poziomie. Śląsk jest głównym kandydatem do awansu.

- Mam taką nadzieję, że Śląsk w przyszłym sezonie wróci do elity i będziemy mogli rywalizować w polskiej lidze z najlepszymi.

Dla dobra polskiego takie miasto jak Wrocław powinno mieć drużynę w ekstraklasie.

- Też tak uważam. Niestety tak to się wszystko ułożyło. Jest szansa jak już zostało to wspomniane, że do Wrocławia w przyszłym roku wróci ekstraklasa. Kibice będą zadowoleni, że znów w ich mieście zagoszczą rozgrywki najwyższego szczebla.

W tym sezonie nie ma chyba murowanego kandydata do mistrzostwa. Asseco już nie jest takie mocne jak wcześniej.

- Liga jest wyrównana. Każdy z każdym może wygrać. Ktoś może mocno zaskoczyć w danej kolejce. Zawsze w sumie tak było. Nie można nikogo skazywać od razu na pożarcie.

Źródło artykułu: