Michał Przybylski: Szkoda tej porażki

Koszykarzom SKK Siedlce po raz kolejny nie udało się zwyciężyć przed własną publicznością. - Z biegiem czasu wszystko to powinno wyglądać lepiej - przyznaje Michał Przybylski.

Koszykarze z Siedlec nie mogą odczarować swojego parkietu. Podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka u siebie ostatni raz w lidze wygrali… 18 marca, kiedy to pewnie pokonali AZS WSGK Kutno. W niedzielę siedlczanie nie sprostali ekipie z Krosna przegrywając 67:69. O zwycięstwie MOSiR-u przesądził fantastyczny rzut za linii 6,75m kapitana gości - Piotra Pluty.

- Myślę, że tego spotkania nie możemy rozpatrywać pod kątem ostatniej akcji meczu. Nie przegraliśmy tego pojedynku jednym rzutem. Popełnialiśmy za dużo niewymuszonych strat. Było wiele nieporozumień, nadepnięć na linię i niedokładnych podań. Także myślę, że była to główna przyczyna naszej porażki. Bardzo szkoda tej przegranej bo takie mecze powinniśmy zdecydowanie wygrywać, ale niestety nie udało nam się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę - tłumaczył dla SportoweFakty.pl Michał Przybylski, skrzydłowy SKK Siedlce.

Największą bolączką ekipy z Mazowsza na początku sezonu jest zgranie. Z jego braku wynikają straty, z którymi zmaga się drużyna z Siedlec. W pojedynku przeciwko ekipie Dusana Radovicia miejscowi popełnili ich aż 22, gdy przyjezdni strat mieli zaledwie 11. - Myślę, że nasze błędy wynikały z braku zgrania. Cały czas poznajemy siebie i swoje zachowania na boisku. Wiadomo, że zgrania nie da się wypracować z dnia na dzień. Jest kilku nowych zawodników, dopiero teraz poznają schematy, które my gramy już dłuższy czas. Myślę, że z biegiem czasu wszystko to powinno wyglądać lepiej - mówi były zawodnik Polonii Warszawa i Rosy Radom.

Czas działa na naszą korzyść - mówi Przybylski
Czas działa na naszą korzyść - mówi Przybylski

W ubiegłych rozgrywkach siedlczanie bez problemu awansowali do najlepszej ósemki. Podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka byli nawet rewelacją rundy zasadniczej, po której zajmowali wysokie drugie miejsce. W tym sezonie jednak ciężko będzie SKK powtórzyć taki wyczyn. - Na pewno będzie ciężko znaleźć się w play-offach. Liga jest bardzo wyrównana, jest parę mocnych zespołów, ale wierzę, że będziemy w pierwszej ósemce. Chcemy bić się o jak najwyższe lokaty na koniec sezonu - mówi skrzydłowy. Przypomnijmy, iż obecnie ekipa z Siedlec z dorobkiem zaledwie czterech punktów zajmuje dalekie 11 miejsce na zapleczu TBL.

Terminarz I ligi nie jest łaskawy dla SKK. Po trudnym pojedynku z MOSiRem Krosno, ekipę z Mazowsza w najbliższą sobotę czeka kolejny ciężki mecz, tym razem w Stargardzie Szczecińskim z miejscową Spójnią. Na dodatek drużyna z Siedlec w lidze jeszcze w tym mieście nie wygrała. - Jest to bardzo mocny przeciwnik. Myślę, że od poniedziałku będziemy przygotowywać się do tego pojedynku. W Szczecinie też jeszcze nigdy nie wygraliśmy, a w ostatnich dniach przełamaliśmy tę passę. Nie ma to dla nas większego znaczenia. Jedziemy do Stargardu Szczecińskiego z jasnym celem - wygrać mecz. Bijemy się o zwycięstwo w każdym meczu - kończy Michał Przybylski.

Komentarze (2)
avatar
obiektywny_samochowice
1.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkoda wszystkich porażek. Michał lubię cie i szanuje ale jak można przegrać we Wrocławiu taką różnicą punktów? 
avatar
Senti
8.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby SKK szybko obudził się bo inaczej mogą być spore problemy. W Siedlcach wiedzą jak cięzko gra się w play-outach nawet gdy rywal jest o wiele słabszy. Jest zupełnie inna presja niż przy w wal Czytaj całość