Jeszcze nie teraz - relacja z meczu Politechnika Poznań - MKS Dąbrowa Górnicza

Beniaminek z Poznania postraszył kolejnego faworyta, jednak ponownie sił starczyło mu tylko na trzy kwarty. Ostatecznie przegrał we własnej hali z MKS Dąbrowa Górnicza 64:71

Środowy mecz miał zdecydowanego faworyta i nie była nim drużyna AZS Politechniki BIG-PLUS Poznań, która po raz pierwszy zaprezentowała się we własnej hali w roli pierwszoligowca. Małą sensację wywołał zatem początek starcia akademików z MKS Dąbrowa Górnicza. Po niewiele ponad trzech minutach, za sprawą niezawodnego Adama Metelskiego gospodarze prowadzili 9:0. Przerwa na żądanie trenera gości Wojciecha Wieczorka niewiele zmieniła. Poznaniacy podwyższyli na 15:2 i prezentowali się znakomicie.

Wtedy jednak role się odwróciły. Punkty seryjnie zaczęli zdobywać gracze z Dąbrowy Górniczej i wygrali inauguracyjną odsłonę 19:21. W kolejnych dziesięciu minutach wynik długo oscylował wokół remisu. Tuż przed przerwą celnym rzutem za trzy popisał się Piotr Gacek co pozwoliło miejscowym udać się do szatni z prowadzeniem 35:33. Mogło ono być bardziej okazałe, gdyby w ostatnich sekundach szczęście dopisało Maciejowi Rostalskiemu, który nie trafił do kosza w dogodnej sytuacji. Podopiecznym trenera Waldemara Mendla starczyło jednak animuszu tylko do połowy trzeciej kwarty.

Od tamtej chwili i stanu 47:41 dla poznaniaków, za reżyserowanie boiskowych wydarzeń ostro wzięli się przyjezdni. Głównie dzięki najlepszemu na boisku i najskuteczniejszemu w środę Łukaszowi Grzegorzewskiemu podopieczni trenera Wieczorka wyszli na dwupunktowe prowadzenie przed ostatnią częścią zawodów (51:53). Prawie cztery minuty musiały upłynąć, nim kibice w hali na poznańskim Morasku zobaczyli w niej celne rzuty do kosza. Rozpoczęli akademicy, doprowadzając do remisu. Chwilę później przebudził się jednak najskuteczniejszy dąbrowianin w meczu z AZS Kutno Michał Wołoszyn, który do spółki z Piotrem Zielińskim i Grzegorzem Grochowskim zwiększył przewagę MKS do dziesięciu punktów.

Polibuda spróbowała ostatniego zrywu. "Trójkę" rzucił Łukasz Ulchurski, cztery "oczka" dołożył Marek Sobkowiak, jednak na tym odrabianie strat się zakończyło. W przerywanej faulami i rzutami wolnymi końcówce spotkania koszykarze z Dąbrowy Górniczej zaprezentowali spokój oraz doświadczenie i chwilę później mogli świętować drugie z rzędu zwycięstwo w lidze, a przy okazji kolejną wiktorię nad zespołem akademickim. Ambitnej Politechnice do premierowej pierwszoligowej wygranej brakowało niewiele. Jeszcze nie nadszedł na nią czas, ale mimo to podopieczni Waldemara Mendla po dwóch wyrównanych spotkaniach z wyżej notowanymi rywalami mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość.

AZS Politechnika Big-Plus Poznań - MKS Dąbrowa Górnicza 64:71 (19:21,16:12,16:20,13:18)

Politechnika: Metelski 13, Hybiak 12, Baszak 9, Ulchurski 6, Rostalski 6, Gacek 5, Szydłowski 2, Rzeczkowski 1, Tkacz 0, Dylik 0, Stankiewicz 0.

MKS: Grzegorzewski 20, Wołoszyn 13, Karolak 9, Zmarlak 9, Maj 8, Grochowski 5, Zieliński 4, Dziemba 3, Wójcik 0, Paszek 0

Komentarze (1)
avatar
Kaczka
4.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak jak przewidywałem, Metela drugi mecz - drugie double-double. Naprawdę dziwię się, że nie powalczył o niego żaden klub z większym budżetem...