Przed sezonem 2006/2007 24-letni dziś koszykarz opuścił rodzinne miasto i przeniósł się do Polonii Przemyśl. Po zakończeniu rozgrywek trafił do drugoligowego klubu z Pleszewa, który reprezentował do końca minionego sezonu. Wspólnie z kolegami z drużyną ma za sobą trzy nieudane podejścia awansu do pierwszej ligi. - Miałem bardzo dużo gry. Zawsze tylko brakowało tej kropki nad "i", czyli awansu. Będę dobrze wspominał lata spędzone w Pleszewie. Pracowałem z fajnymi ludźmi, poznałem wiele osób - mówi Adam Kaczmarzyk.
Teraz po sześciu sezonach ostrowianin powraca do klubu, w którym rozpoczynał przygodę z basketem, czyli do "Stalówki". - Czekam tylko za listem czystości z Pleszewa i można powiedzieć na sto procent, że będę grał w Stali. Rozpoczynam nowy rozdział. Miałem propozycje z innych klubów, ale chciałem wrócić do zespołu z mojego rodzinnego miasta - mówi zawodnik.
Kaczmarzyk nie obawia się przeskoku o jeden szczebel wyżej. W II lidze był jednym z wyróżniających się graczy. - Zawszę chcę podnosić swoje umiejętności. Cieszę się, że będę mógł zagrać w pierwszej lidze i na pewno wykorzystam tą szansę - mówi gracz ostrowskiej drużyny.
W jej kadrze w trakcie letniej przerwy doszło do roszad kadrowych. Ostrowski klub pozyskał doświadczonego Wojciecha Żurawskiego czy utalentowanego rozgrywającego Marka Szumełde-Krzyckiego. - Mamy ambitną młodzież i także doświadczonych zawodników. Jest optymalnie dobrze złożony skład i moim zdaniem stać nas będzie nawet na pierwszą czwórkę - ocenia Adam Kaczmarzyk.
Ostrowianie od tygodnia przygotowują się do rozgrywek, które ruszą w ostatni weekend września. - Mieliśmy ciężkie treningi kondycyjne na bieżni z trenerem Markiem Walczakiem przed południem. Wieczorem była siłownia. Każdy dzień był bardzo ciężki, bo trener przygotował treningi odpowiednie do formy - mówi koszykarz.
Od poniedziałku zespół BM Slam Stali pojawia się już na hali, gdzie odbywają się zajęcia z piłkami.