Izabela Piekarska: Słabo pod koszem

W środowym spotkaniu przeciwko Estonii Polki odniosły cenne zwycięstwo i nadal liczą się w walce o Eurobasket. Sporo do życzenia pozostawiała jednak ich postawa w polu trzech sekund.

Co ciekawe, podczas pierwszego starcia obu drużyn, które odbyło się jeszcze w połowie czerwca biało czerwone bez kłopotu wykorzystały przewagę wzrostu i pewnie wygrały różnicą dwudziestu pięciu "oczek". Tym razem tak łatwo nie było. - W naszym przypadku zawiodła siła podkoszowa. Miałyśmy świadomość swoich atutów, ale nie wykorzystałyśmy ich tak, jak powinnyśmy - szczerze przyznaje Izabela Piekarska.

27-letnia środkowa akurat w porównaniu do pozostałych zawodniczek sprostała wyzwaniu i zdobywając szesnaście punktów okazała się być najlepszą strzelczynią całego teamu. Mimo to nie zwraca uwagi na indywidualne osiągnięcia. - Przede wszystkim cieszę się, że triumfowałyśmy, co stanowiło cel numer jeden - mówi i zaraz potem dodaje. - Prawdą jest jednak, że sukces nie był zbyt okazały.

Izabela Piekarska poprowadziła Polskę do wygranej nad Estonią
Izabela Piekarska poprowadziła Polskę do wygranej nad Estonią

Uczciwie trzeba powiedzieć, że wielu spodziewało się nieco bardziej efektownego scenariusza. Apetyty wzrosły zwłaszcza po pokonaniu Serbii oraz nieobliczalnej Szwajcarii, która na własnym parkiecie potrafi przysporzyć kłopotów nawet potentatom. - Również chciałyśmy zwyciężyć wyżej, lecz przeciwnik nie pozwolił na więcej - twierdzi urodzona w Warszawie zawodniczka.

Reprezentacja z kraju Bałtów ewidentnie przeciwstawiła się znacznie bardziej aniżeli miało to miejsce przed kilkoma tygodniami. Na poparcie tych słów wystarczy przytoczyć, że jeszcze 10 minut przed końcem wynik oscylował wokół remisu. - Fakt, Estonia pokazała się z dość dobrej strony, ale ostatecznie my byłyśmy górą i tego się trzymajmy - kończy Piekarska, która w kolejnych meczach prawdopodobnie także będzie jedną z ważniejszych postaci kadry prowadzonej przez trenera Jacka Winnickiego.

Komentarze (0)