Ewelina Kobryn na parkiecie w hali Allstate Arena spędziła niespełna dziewięć minut. W tym czasie w swoich statystykach zapisała 4 punkty (2/4 z gry) oraz zbiórkę i blok. Występ ten nie uchronił jej Seattle Storm od siódmej porażki w sezonie. Ekipa z polską koszykarką w składzie wygrała w tym sezonie zaledwie jeden mecz.
W Chicago była szansa na wygraną, gdy ostatnie punkty w trzeciej kwarcie zdobyła Kobryn niwelując straty do czterech oczek. Ostatnia ćwiartka należała już jednak do gospodyń.
Wielki mecz Candace Parker dał z kolei cenny sukces Los Angeles Sparks w Connecticut. Podkoszowa teamu z LA zapisała na swoim koncie 33 punkty, 16 zbiórek, 8 asyst, 5 bloków i trzy przechwyty!
- Złapała szybko swój rytm i pokazała całemu światu, jak się gra w koszykówkę. Nie ma na świecie za dużo lepszych zawodniczek - przyznała po meczu Kara Lawson, rzucająca Sun.
Dla pokonanych 19 punktów i 13 zbiórek wywalczyła Tina Charles. Liderka teamu z Connecticut miała jednak olbrzymie problemy ze skutecznością wykorzystując jedynie 8 z 26 rzutów z gry.
Wyniki:
Chicago Sky - Seattle Storm 74:58 (20:13, 20:18, 14:19, 20:8)
(Epiphanny Prince 17, Sylvia Fowles 16 (15 zb), Tamera Young 12 - Tina Thompson 13, Ann Wauters 12, Tanisha Wright 9)
Connecticut Sun - Los Angeles Sparks 81:87 (20:23, 25:17, 21:26, 15:21)
(Tina Charles 19 (13 zb), Kara Lawson 16, Renee Montgomery 12 - Candace Parker 33 (16 zb), Nneka Ogwumike 18, Jantel Lavender 10)