Jeremy Lin w 35 spotkaniach zdobywał przeciętnie 14,6 punktu i 6,1 asysty. Prawdziwy wybuch jego talentu nastąpił 4 lutego, kiedy zdobył 25 punktów i siedem asyst przeciwko New Jersey Nets. Od tego czasu Knicks wygrali siedem kolejnych spotkań, a Lin w każdym meczu był liderem zespołu.
- On jest ważną układanką naszych puzzli. To jednak nie kontuzja, która kończy karierę, wielu ludzi borykało się z podobnymi problemami. Na pewno wróci i będziemy na niego czekać - powiedział Mike Woodson, opiekun NY Knicks.
- Nie wiem jak moja kariera się teraz potoczy. Najprawdopodobniej zostanę bez pracy, więc będę musiał walczyć o miejsce w lidze letniej - powiedział przygnębiony Lin.
W miejsce Lina więcej minut dostanie przede wszystkim Baron Davis. W obwodzie pozostaje równie doświadczony Mike Bibby oraz Toney Douglas.