Czy ta ostatnia akcja została zagrana dokładnie tak jak ją trener przygotował podczas przerwy na żądanie?
Łukasz Koszarek: Nigdy do końca się nie przewidzi, ale w zasadzie wyszło tak, jak byśmy tego chcieli, bo była wolna pozycja i szkoda było tego nie trafić.
Czy rozważaliście przed ostatnią akcją czy zagrać akcję na dogrywkę czy rzucać za trzy punkty?
- Mając niecałe dwie sekundy był tylko czas na dostanie piłki i oddanie rzutu, ewentualnie jeden kozioł. Nie można było z tego zbyt dużo rozrysować, więc najlepsze co dostaliśmy to otwarta pozycja do rzutu za trzy punkty.
W pewnym momencie mieliście nawet 11 punktów przewagi, jednak rywale odrobili wszystkie straty w czwartej kwarcie.
- To był nasz największy błąd, oprócz złej obrony. Prowadząc 10 punktami u siebie powinniśmy spokojnie grać, a nie iść na wymianę ciosów. No i skończyło się tak, że ledwo wygraliśmy ten mecz.
Walter Hodge zdobył dziś aż 38 punktów i był nie do zatrzymania przez waszą drużynę. Z czego to wynikało?
- Myślę, że na początku zawiedliśmy. Wiedzieliśmy, że wyjdzie dziś agresywnie, bo w poprzednim meczu zdobył tylko sześć punktów. Byłem pewny, że dziś będzie chciał rzucić 30-40 punktów. Na początku powinniśmy dużo go podwajać, by oddawał piłkę, a my pozwoliliśmy mu się rozpędzić i później mógł robić co tylko zechciał.
Czy jego bardzo dobra postawa mogła wynikać także z powodu zlekceważenia Zastalu, z którym wygraliście wcześniej trzy kolejne mecze?
- Ciężko wygrać z jedną drużyną cztery razy z rzędu. Kiedyś trzeba w końcu przegrać, ale cieszę się, że nie tutaj i nie dzisiaj.
Jaki wpływ dzisiejsze zwycięstwo może mieć na zespół przed zbliżającymi się derbami Trójmiasta z Asseco Prokomem?
- To będzie inny mecz, pierwszy raz zagram w derbach. Ten mecz pozwolił nam nabrać jeszcze większej pewności siebie i na pewno nie jedziemy do Gdyni z nożem na gardle. Myślę, że bardziej Asseco będzie zależało by wygrać, a my ostatnie trzy mecze wygraliśmy, więc będziemy chcieli podtrzymać tą serię.
Czy pamięta Pan mecz, w którym przesądził Pan w podobny sposób o zwycięstwie swojej drużyny?
- Trener Uvalin może pamiętać, w meczu z Polpakiem w play-off, kiedy grałem w Anwilu - jednak przegraliśmy tamtą serię.
Można mówic, że wszystko to zasługa Hodge'a. Czytaj całość