- W tym zawodzie wszystkiego można się spodziewać - podsumował krótko trener Adam Ziemiński. - Także szybkiego zwolnienia. Być może opiekun Artego takim stwierdzeniem zaasekurował się na wypadek przedwczesnego rozwiązania umowy z bydgoskim klubem. Trudno zresztą wkrótce spodziewać się innej decyzji, zwłaszcza po blamażu z Liderem Pruszków.
Trzeba jednak przyznać, że zespół Adama Prabuckiego miał w poniedziałek sporo szczęścia. A to jak wiadomo, sprzyja lepszym. Jego zawodniczki w poniedziałkowe popołudnie aż jedenastokrotnie (sic!) z rzędu trafiły zza liniii 6,75 centymetrów. To właśnie w głównej mierze zadecydowało o końcowym sukcesie pruszkowianek, które już zapewniły sobie awans do czołowej ósemki. - Taka skuteczność w żeńskim baskecie to rzadkość - chwalił rywalki Ziemiński.
Pierwsza, dobra połowa tego nie zapowiadała. Z obu stron oglądaliśmy szybką i skuteczną koszykówkę, zwłaszcza w ofensywie. Coś popsuło się wśród gospodyń po powrocie na parkiet. Lider swoją szansę wykorzystał w trzeciej kwarcie, którą wygrał różnicą dziesięciu punktów. Później przyjezdne robiły swoje i nie pozwoliły Artego na odrobienie strat.
Taki rezultat oznacza, że Artego straciło już szanse na awans do fazy play-off. Są jeszcze matematyczne szanse, bowiem ŁKS musiałby przegrać wszystkiego swoje spotkania, a bydgoszczanki zwyciężyć w pozostałych grach. To jednak rozwiązanie jest mało realne.
- W drugiej połowie grałyśmy za bardzo indywidualnie i rywalki to wykorzystały. Niepotrzebnie dałyśmy sobie narzucić przeciwniczkom im styl gry. Pozostaje nam teraz tylko gra o honor do końca rozgrywek - powiedziała ze łzami w oczach Agnieszka Szott.
Artego Bydgoszcz - Matizol Lider Pruszków 73:83 (24:25, 23:24, 10:20, 16:14)
Artego: Djenebou Sissoko 22 (10 zb), Renee Taylor 12, Lauren Jimenez 11, Agnieszka Szott 8, Martyna Koc 8, Elżbieta Mowlik 8, Agnieszka Kułaga 4, Joanna Górzyńska-Szymczak 0, Paulina Kuras 0.
Matizol Lider: Angelina Williams 26, Sydney Colson 20, Laurie Koehn 16, Ugochukwu Oha 8, Natalija Trofimowa 7, Anna Pietrzak 3, Olivia Tomiałowicz 2, Aleksandra Chomać 1, Alicja Bednarek 0, Anna Wielebnowska 0.