W stolicy Wielkopolski KK ROW Rybnik przegrał z INEĄ AZS Poznań 56:63. Dla Akademiczek była to dopiero druga wygrana w sezonie.
- Nie ma czego zbyt długo komentować. Po prostu ostatnie mecze gramy bardzo źle - powiedziała po przegranym meczu w Poznaniu kapitan drużyny KK ROW Rybnik, Magdalena Radwan. Co prawda skrzydłowa śląskiej drużyny robiła wszystko w stolicy Wielkopolski, żeby poprowadzić swój zespół do wygranej, ale przy katastrofalnej skuteczności koszykarek zza oceanu, na zwycięstwo nie było szans.
Rebecca Harris w sobotę trafiła zaledwie 3 z 15 oddanych rzutów z gry, Alexis Rack 2 z 11, natomiast Mekia Valentine 3 z 11. Z taką skutecznością liderek ciężko było o pozytywne zakończenie konfrontacji z INEĄ AZS. - Teraz przed nami prawie trzy tygodnie przerwy. Musimy usiąść i coś zrobić, coś zmienić, gdyż po prostu nie możemy grać tak, jak w ostatnich spotkaniach - dodaje Radwan.
Ostatnia słaba gra w ciemny kąt rzuciła doskonałą pierwszą część sezonu, w której KK ROW wygrywał i prezentował znakomitą koszykówkę. - Na początku sezonu pokazałyśmy, że potrafimy grać w basket i z pewnością musimy wrócić właśnie do takiego stylu gry - ocenia koszykarka rybnickiego teamu. - Pokazałyśmy wtedy, że jesteśmy w stanie rywalizować z każdym i z pewnością nie była to taka koszykówka, jaką gramy aktualnie.
Pomimo słabszych wyników, jakie ROW notuje w ostatnim czasie, kibice nie odwracają się od drużyny. W sobotę w Poznaniu zawodniczki śląskiej drużyny mogły liczyć na wsparcie dużej grupy swoich fanów, którzy dzielnie dopingowali drużynę w trakcie całego meczu. - Chciałabym bardzo podziękować kibicom, którzy pomimo tych naszych porażek, nadal są z nami i nadal jeżdżą za naszą drużyną. Musimy się poprawić, wziąć się mocno do pracy i znów pokazać naszą dobrą koszykówkę właśnie dla nich - zakończyła Radwan, która przed bieżącymi rozgrywkami przybyła do Rybnika z toruńskiej Energi.