Nadchodzi długo wyczekiwana chwila - zapowiedź meczu Wisła Kraków - USK Praga

Już w nadchodzącym tygodniu Biała Gwiazda rozpocznie zmagania w fazie play off Euroligi. Na tym etapie zmierzy się z drużyną USK Praga, która w rywalizacji grupowej z racji na niezwykle silnych przeciwników nie miała łatwego zadania.

Nie da się ukryć, że dla krakowianek ten rywal jest wygodny tylko ze względów logistycznych. Do stolicy Czech bowiem na drugi pojedynek podróż nie będzie aż tak absorbująca jak do innych krajów Starego Kontynentu, dzięki czemu same zawodniczki mogą mówić o pewnym komforcie. Pozostałe czynniki jednak tak łaskawe nie są, w związku z czym zadanie jakim jest zwycięstwo w dwumeczu będzie bardzo trudne do osiągnięcia. - Potencjał obu zespołów jest podobny. Są pewne różnice jeśli chodzi o poszczególne pozycje, ale generalnie rzecz biorąc wiele ich się nie dopatrzymy. Dlatego też przypuszczam, że będziemy świadkami zażartej walki o każdy punkt - mówi opiekun mistrzyń Polski, Jose Ignacio Hernandez.

Na pewno dużym atutem jego podopiecznych będzie własny parkiet. Dzięki wysokiej pozycji w ogólnym rankingu pierwsze oraz ewentualnie trzecie starcie rozegrane zostanie pod Wawelem, co na pewno Wiśle daje pewnego rodzaju przewagę. - W swojej hali po prostu musimy zwyciężać każdego. To jest nasz dom, a domu trzeba bronić. Poza tym, tutaj możemy liczyć też na wsparcie swoich kibiców, którzy wielokrotnie pokazali już, że są naprawdę fantastyczni i mają ogromny udział w naszych triumfach - twierdzi Milka Bjelica.

Wtóruje jej inna podkoszowa Joanna Czarnecka, słusznie zwracając uwagę również na aspekt psychologiczny. - Wiadomo, że u siebie człowiek zawsze czuje się pewniej. Nie dość, że doskonale zna całe otoczenie to jeszcze ma za sobą rzeszę fanów. Na obcym terenie czegoś takiego najczęściej nie ma i to po stronie przeciwnika jest pewien handicap. Dlatego też tak ważna w moim odczuciu będzie pierwsza konfrontacja.

Prawdą jest, że w dużym stopniu może ona zaważyć na losach dalszej rywalizacji z Czeszkami. Gdyby mistrzyniom Polski już we wtorek udało się odnieść triumf, to nie tylko zyskałyby one o wiele lepsze położenie, ale też znacznie zwiększyłyby swoje szanse na awans do upragnionego FinalEight. - Generalnie najlepiej byłoby wygrać w dwóch pojedynkach, ale zdajemy sobie sprawę, że wcale nie musi tak się stać. Póki co skupiamy się na pierwszym z nich, bo jego ranga jest naprawdę duża - spokojnie dodaje hiszpański szkoleniowiec.

O dyspozycję swoich zawodniczek raczej nie powinien się zbytnio martwić. Od blisko tygodnia przygotowują się one właśnie pod kątem europejskich pucharów i ich forma z biegiem czasu rośnie. Zresztą najlepszym potwierdzeniem tego jest ostatnie wysokie zwycięstwo w lidze odniesione nad Tęczą Leszno. - Dla nas była to taka próba generalna, dlatego przyłożyliśmy do niej dużą wagę. Cieszę się też, że przeciwnik do końca grał ambitnie, dzięki czemu rywalizacja przez pełne 40 minut po prostu miała sens - ocenia 42-letni trener.

Tyle, że oprócz wysokiej dyspozycji fizycznej krakowianki będą też musiały pamiętać o koncentracji, bo w tym wypadku nawet jej chwilowy brak może dużo kosztować. Dzieje się tak dlatego, iż Czeszki mają w swoich szeregach wiele świetnych koszykarek, których klasa doceniana jest w całej Europie. Na pierwszy plan wśród nich wysuwa się Eva Viteckova, która notabene kilkanaście dni temu Lotosowi Gdynia rzuciła aż 35 punktów. Doświadczona skrzydłowa w swoim zespole jest jedną z ważniejszych postaci i w Krakowie bez wątpienia spróbuje wykazać się swoimi nieprzeciętnymi umiejętnościami.

Pomagać jej będzie doskonale znana trenerowi Wisły Ana Montanana. Hiszpanka w obecnej edycji Euroligi z reguły nie zawodzi i to od niej zależeć będzie poziom gry USK w strefie podkoszowej. Ponadto, wymienić należy także doskonałą strzelczynię Katerinę Elhotovą, która pod nieobecność kontuzjowanej DeLishy Milton-Jones oraz Ilony Burgovej przypuszczalnie będzie miała o wiele bardziej ambitną rolę do spełnienia.

Jakiego zatem rezultatu można się spodziewać?

O tym przekonamy się we wtorek. Początek meczu o godzinie 19 45.

Źródło artykułu: