Zastal nie wykorzystał atutu własnej hali - relacja z meczu Trefl Sopot - Zastal Zielona Góra

Trefl Sopot okazał się najlepszą drużyną Intermarche Basket Cupu rozgrywanego w Zielonej Górze. Sopocianie w finałowym meczu pokonali miejscowy Zastal 77:73. MVP spotkania został zdobywca 25 punktów, Łukasz Koszarek.

Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęła ekipa Trefla Sopot. Po 6. minutach gry, sopocianie prowadzili 15:5, co powinno być poważnym alarmem dla gospodarza turnieju. I co prawda od tego momentu mecz się nieco wyrównał, ale to team z Trójmiasta wciąż pokazywał, że jest lepiej dysponowany.

W pewnym momencie, Zastal nawet zniwelował straty do czterech "oczek" (31:27), ale to było wszystko na co pozwolili sopocianie podopiecznym Mihajlo Uvalina. Zawodnicy trenera Karlisa Muiznieksa przede wszystkim lepiej zbierali. Ich czternaście zbiórek w ataku przy zaledwie sześciu zielonogórzan, było czynnikiem niezwykle ważnym dla losów tej konfrontacji. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się przy rezultacie 44:34.

Po przerwie obraz gry nie wiele się zmienił. Drużyna Trefla ograniczała "Zastalowców" jedynie do zbliżenia się na maksymalnie sześć punktów. Skuteczniejszej ofensywy zielonogórscy koszykarze nie byli w stanie przeprowadzić, zwłaszcza, że Walter Hodge (21 punktów), obok Kamila Chanasa (17 pkt.), na obwodzie nie miał w tym dniu dużej pomocy ze strony kolegów z zespołu. Przed ostatnią odsłoną wynik brzmiał 63:53, a dziesięć punktów do odrobienia na pewno wydawało się rzeczą realną dla zielonogórskich kibiców.

"Zastalowcy" mimo sporej straty do rywala bardzo wierzyli w to, że uda im się sięgnąć po złoty medal, ale Trefl brutalnie weryfikował te nadzieje. Po celnym rzucie za dwa Marcina Stefańskiego, sopocianie prowadzili 68:53, i wydawało się, że nikt i nic nie powstrzyma już graczy Muiznieksa. Mimo tego, koszykarze Zastalu było jeszcze stać na jeden zryw. Od stanu 76:65, zielonogórzanie zdobyli osiem punktów przy jednym ekipy z Pomorza, i na tablicy świetlnej widniał wynik 77:73 na 39 sekund przed końcową syreną. Ten dobry moment zespołu z Winnego Grodu dał miejscowym kibicom sporo nadziei, jednak krótki czas, który pozostawał do końca spotkania, nie pozwolił Zastalowi na rozwinięcie skrzydeł. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 77:73.

Trefl Sopot - Zastal Zielona Góra 77:73 (22:13, 22:21, 19:19, 14:20)

Trefl: Koszarek 25, Wiśniewski 13, Dylewicz 13, Turek 12, Waczyński 7, Cummings 3, Mallett 2, Stefański 2, Kuzminskas 0, Brembley 0.

Zastal: Hodge 21, Chanas 17, Archibeque 12, Stelmach 9, Dłoniak 7, Matczak 4, Sroka 2, Mirković 1, Chodkiewicz 0, Rajewicz 0.

Komentarze (4)
avatar
ogrod87
20.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uro chyba za bardzo w siebie uwierzył po meczu w sobotę, gdy 14 pkt zdobył. Wczoraj marnował sytuacje za sytuacją. Jeśli Zastal zatrzyma Waltera i wzmocni się dwoma-trzema klasowymi graczami (z Czytaj całość
avatar
Bodo
20.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Derek zastanów się najpierw co piszesz, ZASTAL napędził stracha Treflowi i gdyby nie stronnicze gwizdanie sędziów niewiadomo jak by się to skończyło. Jeżeli uważasz że ZASTAL jest słaby to dlac Czytaj całość
avatar
Pan wszystkich Panów
19.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
słaby,słaby ŁKS to potęga i inni z ogona tabeli. oj derek,derek popraw się chłopie i pomyśl zanim napiszesz coś tylko po to aby zaistnieć. 
avatar
derek
19.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
bo Zastal to słaby zespół jest i przegrał z nowym mistrzem Polski. W końcu temu Matczakowi dają coś pograc bo chłopak się marnuje na ławce