Za mało agresji - komentarze po meczu Trefl Sopot - Zastal Zielona Góra

W bardzo łatwy sposób koszykarze Trefla Sopot poradzili sobie z Zastalem Zielona Góra. To zwycięstwo przybliża sopocian do pierwszego miejsca w tabeli na koniec sezonu zasadniczego.

Mihailo Uvalin (trener Zastalu Zielona Góra): Jeśli chodzi o naszą grę to zaczęliśmy bardzo dobrze, byliśmy bardziej skoncentrowani niż gospodarze, graliśmy dobrze w ataku kreując sporo otwartych pozycji i bardzo dobrze graliśmy w obronie. W pewnym momencie wszystko odwróciło się na korzyść Trefla, zaczęli trafiać i zaczęli nas niszczyć pod tablicami zbiórkami. Szczególnie istotne były zbiórki pod nasza tablicą, gdzie Trefl mógł ponawiać akcje. Takie mecze się zdarzają, musimy pracować nad tym by skoncentrować się na kolejnym przeciwniku, nawet jeśli zasłużyliśmy na dzisiejszą porażkę, na pewno nie powinniśmy tego zrobić w takim stylu. Patrząc jednak na dobre strony, myślę że żaden z naszych zawodników nie zagrał na swoim normalnym poziomie, co daje nadzieję, że taki mecz już się nigdy nie powtórzy.

Karlis Muiznieks(trener Trefla Sopot): Zaczęliśmy słabo to spotkanie. Mieliśmy spore problemy w ataku i obronie. Zastal grał jednak bardzo dobrze. Z każdą kolejną minutą nabieraliśmy pewności siebie, co przyczyniło się do ostatecznego zwycięstwa. Mimo, że wygraliśmy dwudziestoma punktami to nie było to łatwe spotkanie. W tym roku mamy dość ciekawy terminarz, w ciągu pierwszych 13 dni zagraliśmy pięć meczów, w kolejnych 10 nie mieliśmy żadnego meczu. W takich warunkach nie jest łatwo przygotować się mentalnie do meczu. Nie grał dziś z nami Chris, co było dla nas dużą stratą. Chciałem podziękować moim zawodnikom, bo kazali sporo dobrej koszykówki.

Filip Matczak (zawodnik Zastalu Zielona Góra): Wydaje mi się, że przespaliśmy nieco początek drugiej połowy przez co nie udało nam się nadgonić rywala. W dodatku za łatwo oddaliśmy w pierwszej kwarcie naszą przewagę. Graliśmy za mało agresywnie, co przyczyniło się do tego, że Trefl tak wyraźnie wygrał z nami na tablicach.

Marcin Stefański (zawodnik Trefla Sopot): Druga i trzecia kwarta zadecydowały o tym, że wygraliśmy ten mecz. Trener w szatni powtarzał, że jesteśmy bez Chrisa i byśmy po prostu na zbiórce powalczyli i to też mogło być decydujące.

Komentarze (0)