Agnieszka Śnieżek: W kolejnych dniach będzie lepiej

Za nami już pierwsze tegoroczne spotkanie z udziałem drużyny mistrza Polski. W minioną sobotę krakowianki pewnie pokonały na własnym parkiecie INEĘ Poznań 78:46, w związku z czym na wstępie zainkasowały komplet punktów. - Skoro udało nam się wygrać na inaugurację rundy, to nie widzę przeciwwskazań, by kolejne tygodnie również były dla nas pomyślne - twierdzi, Agnieszka Śnieżek.

Nie da się ukryć, że konfrontacja z poznaniankami dla Wiślaczek miała przede wszystkim znaczenie treningowe. Różnica klas obu zespołów była bowiem tak duża, że gospodynie spokojnie mogły potraktować tą rywalizację jako okazję do sprawdzenia swojej formy po świątecznej przerwie, a także przetarcie przed trudniejszymi meczami. Mając to na uwadze, trener Jose Ignacio Hernandez dał szansę występu wszystkim zawodniczkom, wśród których była m in. młodzieżowa reprezentantka Polski, Agnieszka Śnieżek. - Bardzo cieszę się, że dostałam szansę występu w tym meczu i mogłam pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Starałam się możliwie jak najlepiej wykorzystać te parę minut, które dane mi było spędzić na parkiecie i mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach również będę mogła zagrać - mówi 20 letnia koszykarka i po chwili dodaje. - Jeśli chodzi o sam zespół to na chwilę obecną brakuje nam bardzo Erin Phillips. Jak wiemy ma ona za sobą zabieg artroskopii stawu skokowego i póki co przebywa jeszcze w Australii, ale trzymamy za nią kciuki by jak najszybciej powróciła do zdrowia.

Absencja czołowej zawodniczki małopolskiego teamu z pewnością jest dla niego sporym osłabieniem, ale wobec dość szerokiego składu, jakim dysponuje wspomniany hiszpański szkoleniowiec, jej nieobecność w trakcie pierwszych kilkunastu dni drugiej rundy nie powinna aż tak bardzo wpłynąć na jakość gry całego kolektywu. Większe piętno na tej płaszczyźnie za to odciska niezwykle ciężki okres treningowy, jaki mistrzynie Polski przeszły w ostatnich dniach. - Na pewno odczuwałyśmy zmęczenie spowodowane wzmożoną intensywnością zajęć, ale aż tak bardzo nie dało ono o sobie znać. W końcu nie tak dawno miałyśmy kilkunastodniową przerwę świąteczną w trakcie, której mogłyśmy odpocząć. W związku z tym nie czułyśmy się pod względem fizycznym najgorzej i myślę, że zaprezentowałyśmy się całkiem przyzwoicie - ocenia sytuację Śnieżek.

Zdecydowaną przewagę w całym starciu lider tabeli FGE zdobył przede wszystkim dzięki dobrej postawie podkoszowych, które bezapelacyjnie zdominowały walkę na tablicach. To właśnie dzięki nim w drugiej oraz trzeciej kwarcie Wiślaczki w bardzo szybkim tempie powiększały swoje prowadzenie, nie pozostawiając tym samym przeciwnikowi żadnych złudzeń. Młoda zawodniczka małopolskiego teamu zwraca przy tym uwagę na jeszcze jeden element, który jej zdaniem w dużej mierze przyczynił się do końcowego sukcesu. - Uważam, że w tych najlepszych w naszym wykonaniu fragmentach górowałyśmy nad rywalkami dzięki dobrej defensywie. Nie pozwalałyśmy im w zasadzie na swobodne zdobywanie punktów, przez co niewiele były w stanie zrobić. Zresztą fundamentem koszykówki jest właśnie obrona i to od niej wszystko się zaczyna.

Prawdą jest jednak, że już w najbliższą środę Białą Gwiazdę czeka zdecydowanie trudniejszy sprawdzian. W ramach rozgrywek Euroligi zmierzy się ona z czeskim Frisco Brno, które w pierwszej rundzie nieoczekiwanie okazało się lepsze od polskiej drużyny. Wobec tego nie da się ukryć, że wszyscy związani z krakowskim klubem liczą, iż do tego czasu forma ich ulubienic zdecydowanie wzrośnie. - Teraz z każdym dniem powinno być już coraz lepiej, więc myślę, że w środę będziemy odpowiednio przygotowane na trudy rywalizacji w europejskich pucharach. Poza tym zrobimy wszystko, by zrewanżować się Czeszkom za porażkę z listopada. Musimy, zatem maksymalnie się skoncentrować i wierzę, że wszystko pójdzie po naszej myśli - z optymizmem mówi pochodząca z Głuchołazów koszykarka.

Czy jej słowa znajdą potwierdzenie w rzeczywistości?


Komentarze (0)