"Zapełnijmy Arenę" - pod takim hasłem reklamowane było spotkanie z Anwilem Włocławek, poznańscy działacze przygotowali 4,2 tys. biletów po 2 zł, ale przyznawali, że ze sprzedaży połowy będą bardzo zadowoleni. Frekwencja przerosła ich ambicję, bowiem na trybunach zasiadło ok. 2,8 tys. widzów. Wysłużony poznański obiekt dawno nie gościł tylu fanów koszykówki. - Dziękujemy wszystkim za przyjście i zapraszamy na kolejny mecz z Czarnymi - mówił Damian Kulig, nowy kapitan zespołu.
Zmiana na tym stanowisku to efekt rozwiązania kontraktu z dotychczasowym kapitanem Jackiem Sulowskim. To jednak nie jedyna strata w PBG Basket - kontuzjowany jest Aleksander Lichodzijewski. W związku z trudną sytuacją kadrową Milija Bogicević znów miał do dyspozycji zaledwie siedmiu zawodników. - Nie jest łatwo, ale na pewno nie poddamy się z tego powodu - zapewniał Kulig.
I początek meczu pokazał, że poznaniacy przeciwnościami się nie przejmują - grając bardzo ambitnie wyszli nawet na chwilowe prowadzenie, a pierwszą kwartę przegrywali tylko 4 punktami. W drugiej najpierw popis gry dał Dardan Berisha, który rzucił 10 kolejnych punktów dla Anwilu, a potem inni włocławianie dziurawili kosz. Poznaniacy w tym momencie gry byli bezradni, co rywale wykorzystali bezlitośnie powiększając przewagę do 17 punktów.
W drugiej połowie goście kontrolowali sytuację, a Emir Mutapcić dał pograć rezerwowym. - Cieszy gra młodych zawodników u nas i dziękuję trenerowi, że mogę tyle grać - mówił Kamil Maciejewski, który na boisku spędził 10 minut. Oprócz Berishy, bardzo dobre spotkanie w Anwilu zagrał Krzysztof Szubarga (16 pkt., 5 as.), kilkoma efektownymi akcjami popisał się Corsley Edwards, widoczny był również Łukasz Majewski.
Gospodarze próbę powrotu do gry podjęli w połowie ostatniej odsłony, zbliżyli się na 10 punktów, ale kilka szybszych zagrań Anwilu ostudziły nadzieję poznaniaków. - Włocławianie to zbyt doświadczona drużyna - przyznawał Kulig.
Mimo zwycięstwa, Emir Mutapcić nie był do końca zadowolony. - Zrobiliśmy 15 strat, gdy nasza średnia to 10. Mieliśmy dużo problemów, gdy rywale postawili zonę - wyjaśniał. - Do swoich chłopaków nie mogę mieć pretensji. Zostawili serce na parkiecie - przekonywał trener poznaniaków.
W kolejnym meczu Anwil zmierzy się we Wrocławiu ze Śląskiem, PBG pojedzie do Sopotu na arcytrudne spotkanie z Treflem.
64:78
(15:19, 16:29, 11:13, 22:17)
PBG: Micic 21, Kulig 16 (13 zb), Comagic 9 (10 zb), Bartosz 7, Parzeński 6, Nikolic 2, Smorawiński 2, Nowak 1, Martuzalski 0.
Anwil: Szubarga 16, Edwards 13, Berisha 12, Majewski 11, Lewis 11, Kinnard 7, Allen 4, Wołoszyn 2, Sokołowski 2, Hajric 0, Maciejewski 0.