16. kolejkę zaplanowano na środę, 21 grudnia. Zespół z Krosna starał się jednak o przełożenie meczu, gdyż w sobotę rozgrywał pojedynek w Inowrocławiu i powrót do domów w tej sytuacji byłby bezsensowny. Po krótkich perturbacjach wybrano kompromisowy wtorek (goście chcieli grać w poniedziałek). Być może jednak ten dodatkowy dzień, choć częściowo pomoże krośnieńskim koszykarzom, którzy W sobotę stoczyli zażarty bój ze Sportino Inowrocław przegrywając po dogrywce 95:91 i tracąc mnóstwo sił.
Humory przed świętami chcą też sobie poprawić stargardzianie. Ich fani w ciągu tygodnia przeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów. Od euforii po efektownie wygranych derbach z AZS-em Radex Szczecin, przez cenne wyjazdowe zwycięstwo w Kutnie aż do spektakularnej porażki na własnym parkiecie z Polonią Przemyśl. Najbliższego przeciwnika nie lekceważy szkoleniowiec Spójni, Tadeusz Aleksandrowicz. - Nie ma łatwych meczów w tej lidze. Tabela się spłaszcza. Nie ma zdecydowanych liderów, którzy pewnie by wygrywali. Wszyscy mają dobre składy - stwierdził po sobotniej porażce. Słowa doświadczonego trenera nijak się jednak mają do zespołu z Krosna. Jednej z trzech drużyn z dwoma zwycięstwami na koncie wyraźnie odstającej od pierwszej dwunastki, która rzeczywiście w tym sezonie prezentuje wyrównany poziom.
Mimo, że zespół z Podkarpacia po zmianie trenera gra lepiej i każdemu przeciwnikowi stawia zacięty opór brakuje najważniejszego, czyli zwycięstw. Trudno to jednak osiągnąć, skoro meczowa kadra ogranicza się do ośmiu zawodników, a tylko połowę krótsza jest lista kontuzjowanych. Znajdują się na niej pierwszy rozgrywający, Michał Baran, dwóch podkoszowych: Maciej Ustarbowski i Kamil Gawrzydeg oraz Marcin Makander. Z tak okrojoną kadrą trudno będzie nawiązać walkę w Stargardzie Szczecińskim, gdyż trener gospodarzy może sobie pozwolić na pełną rotację.
Stargardzianie z optymizmem mogą podchodzić do ostatniego spotkania w tym roku, bo na inaugurację rozgrywek zwyciężyli w Krośnie 80:55. W tym meczu świetną skuteczność zaprezentowali stargardzcy obwodowi: Adam Parzych, Tomasz Ochońko i Jarosław Kalinowski oraz Hubert Pabian, który też lubi rzucać z dystansu. Wszyscy czterej zdobyli więcej niż dziesięć punktów, podczas gdy najlepszy strzelec z Krosna, Piotr Pluta zapisał tylko dziewięć oczek. W całym sezonie ma on porównywalne statystyki z Parzychem, czyli główną opcją w ataku gospodarza wtorkowego meczu. W Inowrocławiu fantastycznie zagrał jednak Dariusz Oczkowicz, który zdobył trzydzieści cztery punkty. Co ciekawe w meczu inaugurującym sezon został zupełnie wyłączony i zawody skończył bez trafienia do kosza.
Czy stargardzianie podniosą się po pierwszej porażce na własnym parkiecie i udanie zakończą rok? A może ośmioosobowy skład prowadzony przez Dusana Radovica wykrzesze z siebie szczyt możliwości i zdoła sprawić sensację? O tym przekonamy się we wtorek, 20 grudnia. Początek spotkania o godz. 18:00..