Dariusz Maciejewski: Ten zespół jest poza naszym zasięgiem

W sobotę gorzowskie koszykarki rywalizowały z aktualnym mistrzem Polski, krakowską Wisłą. Podopieczne Dariusza Maciejewskiego były w stanie walczyć jak równy z równym z Wisłą jedynie w drugiej połowie spotkania. Pierwsze dwadzieścia minut w wykonaniu Akademiczek było słabe, za co szkoleniowiec wystawił swoim koszykarkom bardzo niską notę.

Wisła Kraków po weekendzie pozostała niepokonaną ekipą. Mistrzynie Polski w sobotę pokonały gorzowskie Akademiczki w ich hali. - Koszykarki Wisły zagrały w tym meczu od początku bardzo skoncentrowane. Były przede wszystkim skoncentrowane w defensywie, dzięki czemu przechwyciły kilka naszych głupich i nerwowych podań. Z łatwością zamieniły to na punkty - powiedział po przegranej rywalizacji Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ.

W pierwszej części meczu gorzowianki zagrały zbyt nerwowo i straciły sporo punktów do swoich rywalek. Osiemnaście oczek straty do przerwy na pewno nie ułatwiło Akademiczkom gry w dalszej części rywalizacji. - O wyniku zadecydowała pierwsza połowa. Z takim zespołem jak Wisła nie da się odrobić osiemnastu punktów. Po prostu to jest zbyt doświadczony i ograny zespół - stwierdził po porażce trener gorzowianek. Maciejewski uważa, że jego zespół zbyt rzadko ma okazję rywalizować z takim zespołem jak Wisła. - My w tym roku gramy tylko w polskiej lidze i z takim zespołem spotykamy się raz na jakiś czas. Polkowice, Lotos czy Wisła to są zespoły na poziomie Euroligi i żeby z takimi zespołami wygrywać to trzeba grać w pełni skoncentrowanym przez całe czterdzieści minut. Nam tego zabrakło - dodał szkoleniowiec Akademiczek.

Koszykarki z Gorzowa straciły sześćdziesiąt sześć punktów, a więc wynik nie był najgorszy. Część tych punktów jednak zbyt łatwo wpadała do kosza gospodyń. - Ilość straconych punktów świadczy o tym, że gdyby nie kilka głupich strat i łatwych punktów Wisły to wynik byłby jeszcze niższy. Żeby wygrać z Wisłą musielibyśmy być tak skuteczni, jak w meczu z Lotosem - wspominał Dariusz Maciejewski. W starciu z gdyńskim zespołem gorzowskie koszykarki zagrały zdecydowanie skuteczniej w ataku. - Przede wszystkim musimy grać lepiej w ataku. W tym meczu opcji w ofensywie było bardzo mało i ciężko nam było ustawić gry - zaznaczał trener trzeciego zespołu poprzedniego sezonu.

Wisła Kraków to drużyna z najwyższej półki. Zespół mistrzyń Polski, który nie ma słabych punktów w sobotę po raz kolejny to udowodnił. - Nie ma co ukrywać, to jest tak szeroki zespół, że ciężko było nam się nawet przygotowywać - mówił o zespole Wisły trener gorzowskiego AZS-u. W sobotę popis skuteczności i swoich umiejętności dała Nicole Powell. - Każda zawodniczka, która weszła na boisko potrafi grać na bardzo wysokim poziomie. Jak powstrzymaliśmy jedną, w tym przypadku Phillips, to później rozstrzelała się Powell. To była zdecydowanie najlepsza zawodniczka w tym meczu. Grają doskonale na poziomie ligi i europejskich pucharów i ten zespół jest poza naszym zasięgiem - dodał szkoleniowiec Akademiczek.

Gorzowianki zagrały dwie zupełnie inne połowy i również trener gospodyń wystawił swoim podopiecznym zupełnie inne oceny. - Ocena bardzo słaba za naszą grę w pierwszej połowie i naprawdę dobra za drugą część tego meczu. Musimy grać cały mecz na dobrym poziomie, bardzo dobrym, a wręcz wybitnym, żeby myśleć o zwycięstwie z Wisłą Kraków. Przykro jest przegrywać we własnej hali - ocenił Dariusz Maciejewski.

We wtorek koszykarki KSSSE AZS PWSZ zmierzą się w rewanżowym spotkaniu Pucharu Polski z KK ROW Rybnik. - Na pewno będziemy grali o awans, ale nie będziemy tego robić za wszelką cenę. Musimy umiejętnie rozkładać siły - stwierdził trener Akademiczek. Dla gorzowianek ważniejsza jest liga. Jednak nie tylko dla tego zespołu, ponieważ również Kazimierz Mikołajec, trener ROW-u, podkreślał, że priorytetem jest liga. Zawodniczki z Gorzowa chcą wykorzystać wtorkowy pojedynek, aby przygotować się do sobotniej rywalizacji z ŁKS-em. - Traktujemy ten mecz jako przetarcie przed meczem ligowym w Łodzi. Musimy sprawdzić pewne warianty, które będziemy musieli wykorzystać w sobotę - zakończył Dariusz Maciejewski.

Komentarze (0)