Derby dla Polonii - relacja z meczu MKS Polonia Przemyśl - Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR Krosno

W starciu dwóch podkarpackich drużyn górą Polonia. Podopieczni Macieja Milana dzięki zespołowej grze oraz dobrej formie doświadczonego Tomasza Przewrockiego pokonali MOSiR Krosno 84:77 i zasłużenie sięgnęli po komplet punktów.

W tym artykule dowiesz się o:

Derbowy pojedynek pomiędzy Polonią, a krośnieńskim MOSiR-em już od kilku dobrych dni przykuwał uwagę kibiców na Podkarpaciu. Wszystko dlatego, że oba zespoły bardzo potrzebowały wygranej i głośno zapowiadały walkę o pełną pulę. Co ciekawe, początek należał do gości, którzy byli o wiele bardziej aktywni i za sprawą Kamila Kameckiego po niespełna dwóch minutach prowadzili już 7:4. Gdy chwilę później spod kosza trafił jeszcze Dariusz Oczkowicz mogło się wydawać, że MOSiR na dobre przejmie inicjatywę. Polonia miała jednak w swoich szeregach Tomasza Przewrockiego, który niczym na weterana przystało w tym trudnym momencie gry wziął na siebie ciężar zdobywania punktów i właściwie w pojedynkę doprowadził do remisu.

Po tych wydarzeniach przemyślanie ewidentnie złapali wiatr w żagle i to oni byli stroną wiodącą. Dzięki znacznie bardziej konsekwentnej postawie w obronie nie pozwalali już rywalowi na seryjne zdobywanie punktów, a sami w tym czasie dołożyli kilka "oczek" i na 3 minuty przed końcem kwarty wygrywali 20:15. Widząc niemoc swoich podopiecznych, trener Dusan Radović poprosił o czas, w trakcie którego nie szczędził krytycznych uwag pod adresem zawodników. Jak się jednak okazało, jego reprymenda na niewiele się zdała. Miejscowi bowiem po udanych akcjach Huberta Mazura oraz przejawiającego niespotykaną dotąd chęć do gry Marka Miszczuka tylko powiększyli prowadzenie i po pierwszej kwarcie wynik na tablicy świetlnej brzmiał 26:20.

Na ich nieszczęście jednak, wraz z początkiem drugiej odsłony dystans dzielący oba zespoły zmalał do zaledwie czterech punktów. Sprawiło to, że Poloniści absolutnie nie mogli czuć się pewnie i jeśli myśleli o zdobyciu tego wieczoru kompletu punktów, to musieli możliwie jak najszybciej zareagować, bo sytuacja zaczęła im się wymykać spod kontroli. Poprawy gry "Przemyskich Niedźwiadków" jednak próżno było oczekiwać. W kolejnych minutach to MOSiR prezentował skuteczniejszą koszykówkę i po celnym rzucie swojego kapitana, Piotra Pluty objął nawet prowadzenie 34:33.

Tyle, że fakt ten niezwykle mobilizująco podziałał na podopiecznych trenera Macieja Milana. Faworyci większej części publiczności za sprawą świetnie dysponowanego Michała Musijowskiego w końcu zatrybili i w ostatnich minutach pierwszej połowy dobitnie pokazali swoją wyższość. Efektem tego, po dwudziestu minutach gry to Polonia, wygrywając 46:36, mogła w nieco lepszych nastrojach udać się na dłuższą przerwę. Goście zaś mieli czego żałować, bo ich położenie przed trzecią kwartą mogło być zupełnie inne.

Jednakże przyjezdni nie zamierzali się w związku z tym załamywać i po zmianie stron ochoczo ruszyli do ataku. Na efekty takiej postawy nie trzeba było długo czekać. Już po trzech minutach, bowiem za sprawą wspominanego wielokrotnie Oczkowicza, a także Mariusza Piotrkowskiego przewaga gospodarzy zmalała do minimum i sytuacja zrobiła się nerwowa. Nie da się ukryć, że ekipa prowadzona przez trenera Radovicia bezlitośnie wykorzystywała niefrasobliwą obronę Polonii pod jej własnym koszem. To właśnie w polu trzech sekund przemyślanie wciąż zostawiali przeciwnikowi najwięcej swobody i wielokrotnie zmuszeni byli ratować się faulami. Ich błędy jednak, po raz kolejny zatuszował Mazur, który w końcówce "ćwiartki" trafił niezwykle ważny rzut z dystansu, dzięki czemu to jego team prowadził przed decydującą batalią 58:53.

Ostania część spotkania należała już tylko do "Przemyskiej Barcelony". Jej gracze, zdając sobie sprawę z rangi pojedynku, postanowili zniwelować wszystkie mankamenty i wznieśli się wręcz na wyżyny swoich umiejętności. Na taki bieg wydarzeń przyjezdni nie byli po prostu w stanie odpowiedzieć. Bezradny był też Dariusz Oczkowicz, który choć dwoił się i troił, to w pojedynkę nie był w stanie wiele zdziałać. Zespołowo grający Poloniści z każdą minutą, bowiem byli coraz bliżej końcowego sukcesu i stało się jasne, że tego dnia już nikt nie odbierze im wygranej. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 84:77, którzy w ten sposób zanotowali czwartą wygraną na pierwszoligowych parkietach

Polonia Przemyśl - Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR Krosno 84:77 (26:20, 20:18, 22:25, 18:14

Polonia: Mazur 17, Przewrocki 16, Musijowski 14, Miszczuk 13, Mikołajko 12, Pydych 6, Sołtysiak 4, Machowski 2

MOSiR: Oczkowicz 24, Pluta 18, Kamecki 13, Piotrkowski 13, Partyka 7, Gawrzydek 2

Źródło artykułu: